Gdy mowa o Octavii, zawsze gdzieś w tle pojawia się Golf. Chociaż w zeszłym roku Octavia stała w Polsce na czele listy najczęściej kupowanych modeli, a VW Golf na 8. miejscu, to i tak wszyscy te auta porównują – bo pochodzą z tego samego koncernu, bo czeski model korzysta z techniki niemieckiego kompaktu, bo obydwa auta skonstruowano na tej samej płycie podłogowej, bo Skoda jest tańsza od Volkswagena, a wcale nie gorsza. W trzecim pokoleniu Octavia wychodzi ostatecznie z cienia niemieckiego brata i zaczyna błyszczeć własnym światłem. Jest od Golfa obszerniejsza wewnątrz, ma większy bagażnik, w podstawowej wersji kosztuje o 1600 zł mniej. Różnica w cenie nie jest duża i oznacza, że czeskie auto żegna się z rolą uboższego krewnego i zaczyna się cenić.
Skoro tak, Czesi musieli zaproponować model od Octavii mniejszy i tańszy. Tak powstała Skoda Rapid, która debiutowała jesienią ubiegłego roku, a w naszym teście mierzy się właśnie z podobnymi sobie sedanami, wyróżniając się pośród nich przestronnym wnętrzem. Nasza bohaterka – nowa Octavia – jest z kolei od swojej poprzedniczki o 9 cm dłuższa i o 4,5 cm szersza, jej rozstaw osi wzrósł zaś o 10,8 cm. Kiedyś Octavia była kompaktem, dzisiaj widać, że rozmiarami wyraźnie zmierza w stronę aut klasy średniej, w rodzaju Passata czy Mondeo. W hierarchii modeli Skody zostawia miejsce właśnie dla mniejszego Rapida. I to on wyrósł jej być może na głównego konkurenta.
Jazda w wyższej klasie
Najtańsza Skoda Octavia, z silnikiem 1.2 TSI o mocy 85 KM kosztuje 59 500 zł. Za te pieniądze dostajesz samochód tak duży, jakby należał już do klasy średniej. Ale nie tylko o wielkość chodzi. Wnętrze zaskakuje jakością, w porównaniu z poprzednikiem zastosowano w nim lepsze materiały i jest ono jeszcze lepiej wykończone. Teraz nie ma się wrażenia, że czeski samochód to taka trochę biedniejsza wersja Volkswagena, a w przypadku Rapida – owszem.
![]() |
![]() |
![]() |
Wygląda jak sedan, ale to rasowy hatchback, z wysoko unoszącą się pokrywą bagażnika | Takie udogodnienia, jak automatyczna klimatyzacja, wielofunkcyjna kierownica pokryta skórą, czy nawigacja z dotykowym ekranem są dostępne albo w wyższych wersjach wyposażenia, albo za dopłatą | Dostęp do bagażnika jest bardzo łatwy, załadunek utrudnia tylko dość wysoki próg. Praktyczna gumowa podłoga jest dostępna za dopłatą, podobnie jak siatki (200 zł) utrzymujące drobne pakunki. |
We wnętrzu Octavii nie znajdziemy ozdobników, tablica rozdzielcza jest prosta, ale funkcjonalna – wszystko na niej obsługuje się intuicyjnie. Każdy, kto po raz pierwszy usiądzie za kierownicą od razu wie, gdzie co się znajduje, nie trzeba szukać przycisków czy pokręteł sterujących podstawowymi funkcjami, jak włączniki świateł, wycieraczek, klimatyzacji albo radia.
Średnio w teście silnik 2.0 TDI spalił 6,9 l/100 km. Ale jadąc oszczędnie, można zejść nawet do 4,9 l/100 km
Zdziwiliśmy się jak dużo miejsca na nogi mają pasażerowie zasiadający z tyłu – tyle, co w autach średniej klasy. Za to na ziemię sprowadził nas widok wewnętrznych obić drzwi, prawie w całości pokrytych twardym plastikiem. Panowie kalkulujący koszty w Skodzie postanowili najwyraźniej oszczędzić trochę także tam, gdzie widać, nie zaś tylko gdzie wzrok nie sięga, czyli np. w komorze silnika, gdzie pożałowali amortyzatorów podtrzymujących maskę, trzeba ją więc podpierać metalową podpórką.
Z mało wyszukanego materiału są zrobione wykładzina w bagażniku oraz półka za oparciem kanapy. Ale niech tam. Na bagażnik, którego pojemność wynosi 590 l nie będziemy przecież narzekać. Zwłaszcza że po złożeniu oparcia kanapy rozrasta się on do 1580 l i można go wykorzystać do ostatniego zakamarka, bo pokrywa jest umocowana na krawędzi dachu, więc do całej przestrzeni jest łatwy dostęp. Chociaż Octavia ma tak ukształtowany tył, że wygląda jak sedan, posiada wszystkie zalety hatchbacka. Tyle że próg bagażnika jest dość wysoki, wysoko trzeba więc podnosić bagaże, które mają wylądować w jego wnętrzu.