Dwie poprzednie generacje Nissana X-Traila nie zrobiły takiej kariery jak jedna tylko generacja Qashqaia. Kompaktowe auto przyobleczone w nadwozie SUV-a ma wzięcie na całym świecie, a od zeszłego roku w sprzedaży znajduje się już drugie pokolenie tego modelu. Nissan natchniony sukcesem Qashqaia zaprojektował nowego X-Traila na jego podobieństwo.
Podobny, ale większy
Dotyczy to przede wszystkim przedniej części nadwozia oraz wnętrza. Gdy postawić obok siebie obydwa modele, widać, że mają takie same proporcje, niemal identyczne przetłoczenia na karoserii oraz podobne kąty pochylenia elementów nadwozia. Oczywiście X-Trail jest znacznie dłuższy niż Qashqai (o 26 cm), ma też większy o 6 cm rozstaw osi. Najwyraźniej czuć to, gdy usiądzie się z tyłu. Miejsca nie brakuje ani na nogi, ani nad głową, a otwierane pod kątem niemal 80o tylne drzwi sprawiają, że łatwo się tam dostać.
Tylna kanapa jest dzielona (60:40), przesuwana (o 17 cm) i ma regulowany kąt pochylenia oparcia. Zależnie od potrzeb można się cieszyć większą ilością miejsca z tyłu lub większym bagażnikiem. Ten akurat do małych nie należy. Jego maksymalna pojemność (po wyjęciu półek oddzielających podwójną podłogę) to 550 l, a po złożeniu oparć foteli bagażnik da się powiększyć do niemal 2 m3. Za 6,5 tys. zł (w zależności od wersji) można wyposażyć X-Traila w dodatkowy, chowany w podłodze, rząd siedzeń.
Nissan X-Trail to solidny samochód rodzinny za solidne pieniądze.
Nie dla koszykarzy
Miejsce pracy za wygodne uznają ci kierowcy, którzy nie grają zawodowo w koszykówkę. Fotela nie da się odsunąć zbyt daleko, kierowca o dużym wzroście będzie więc siedział prawie w kucki, co po kilku godzinach za kierownicą jest naprawdę męczące. A szkoda, bo gdyby nie to, X-Trail byłby niezłym kompanem do dalekich podróży. Fotele okazują się wygodne, kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach, obsługa natomiast wyjątkowo intuicyjna.
![]() |
![]() |
![]() |
Kubki mają osobne nawiewy klimatyzacji – rozwiązanie proste i genialne. | Bagażnik ma podwójne dno, dzięki temu podłoga znajduje się na wysokości progu. W bagażniku jeździ też koło dojazdowe. | Zegary są absolutnie klasyczne, a białe podświetlenie nie męczy wzroku w nocy. Komputer pokładowy jest w standardzie. |
Za dodatkowe 6 tys. złotych można dokupić system multimedialno- -nawigacyjny (Nissan Connect) z 7-calowym monitorem, dla którego przewidziano miejsce na środku deski rozdzielczej. Wyświetla mapy Googla, a obsługuje się go dotykowo. Takie rozwiązanie pozwoliło wyeliminować większość przycisków na konsoli środkowej, zostały tylko te, które służą do obsługi klimatyzacji.
Na plus X-Trailowi można zaliczyć sporą liczbę podręcznych schowków, w tym genialny uchwyt na napoje, który ma wbudowany nadmuch chłodzący kubki wraz z ich zawartością. W nowym X-Trailu wykorzystano materiały znacznie wyższej jakości niż w poprzednim modelu, dużo lepsza jest też jakość montażu. Większość tworzyw, z którymi stykają się palce jest miękka lub wyściełana tkaniną. Z kolei solidny montaż sprawia, że nawet jazda po kocich łbach nie odbija się w kabinie echem trzeszczących plastików.
Klasyka gatunku
Testowy egzemplarz miał napęd wyłącznie na przednie koła oraz konwencjonalne (stalowo-aluminiowe) zawieszenie. Przypuszczamy, że właśnie ten zestaw wybierze większość przyszłych nabywców X-Traila. Z tłumieniem nierówności radzi on sobie bardzo sprawnie. Zawieszenie zestrojono w taki sposób, by zapewniało maksymalny komfort podróżnym. I to jest w porządku. Gorzej, jeśli podczas pokonywania zakrętu tylne koła trafią na nierówności nawierzchni. Samochód reaguje wtedy dość nerwowo – potrafi nawet nieoczekiwanie zmienić tor jazdy. To bardzo nieprzyjemna cecha, na szczęście nie niebezpieczna, ponieważ w odwodzie czeka ESP, które stabilizuje tor jazdy samochodu.