Na liście zarejestrowanych nowych aut w 2011 roku w Polsce Nissan Qashqai zajmuje wysokie, szóste miejsce. I specjalnie nas to nie dziwi – do ostatnich kilometrów połowy dystansu testowy egzemplarz radzi sobie bez zarzutu. Co nieco możemy już o Qashqaiu powiedzieć.
Crossover Nissana sprawdza się świetnie jako auto rodzinne. Pięciu pasażerów podróżuje nim całkiem wygodnie, dwaj dodatkowi, którzy mogą zabrać się na doczepkę korzystając z foteli zamontowanych w bagażniku, raczej nie zaliczą podróży do najwygodniejszych. Zawsze to jednak jakiś pomysł, na krótką przejażdżkę po imieninach u cioci. Z „rodzinnych względów” lepiej jednak wybrać wersję z ciemniejszym odcieniem tapicerki – jest bardziej odporna na nieuniknione ślady obecności na pokładzie dzieci. Doskonale natomiast sprawdza się szklany dach – dzięki niemu w kabinie jest dużo więcej światła. Na uwagę zasługują również fotele – mimo przykrótkich siedzisk, nawet długa podróż nie odciska piętna na podudziach. Być może jest to wynik stosunkowo wysokiego umiejscowienia tychże foteli. Nikt też nie skarży się na bóle kręgosłupa – nawet podczas ciągłej podróży: od pełnego baku do rezerwy.
![]() |
![]() |
Wnętrze jest funkcjonalne, ale ekran nawigacji powinien być wyżej | Średnie spalanie 8 l/100 km na trasie o długości 914 km to, w przypadku Qashqaia, powód do zadowolenia |
Kierowcy zwykle narzekają na dwa elementy. Pierwszy to nisko umieszczony ekran nawigacji – utrudnia śledzenie wskazań „pilota”. Bardzo pomogłoby wyświetlanie wskazań nawigacji na ekranie między zegarami, ale producent nie przewidział takiej możliwości. Drugi denerwujący element to nieosłonięty obiektyw kamery cofania – była wiecznie brudna, więc bezużyteczna. To, w połączeniu z brakiem czujników parkowania i sporymi gabarytami nadwozia, niektórym mocno utrudnia manewrowanie.
Spore wymiary auta obiecują odpowiednio proporcjonalną przestrzeń bagażową. Tu jednak Qashqai+2 przegrywa z konkurencją i właśnie owo „+2” trzeba za to winić. Fotele chowane w podłodze zabierają sporo miejsca, przez co do pojemności bagażnika np. Outlandera Qashqaiowi brakuje aż 90 litrów. Z kretesem natomiast Nissan przegrywa z dłuższą o zaledwie 4 cm Skodą Octavią Scout. Różnicę między możliwościami obu aut mieliśmy okazję odczuć już wcześniej. Dwanaście kół, które wykorzystaliśmy do przygotowania materiału o aluminiowych obręczach, bez problemu dotarło do adresata testowym Scoutem; Qashqaia zaś przy transporcie kół do redakcji musiał wesprzeć kurier. Co by jednak nie mówić, 450 l to przestrzeń wystarczająca, by spakować się na dłuższą wycieczkę.
Komentarze
auto motor i sport, 2014-12-04 14:52:45
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?