Z głośników sączy się chilloutowa muzyka, plecy owiewa chłodny wiaterek płynący spod skórzanej tapicerki o kontrastowym przeszyciu, dyskretny podmuch z elegancko stylizowanych dysz muska twarze pasażerów. Wielkie 19-calowe koła toczą się cicho i łagodnie, tempomat utrzymuje stałą prędkość 170 km/h – czujesz się jak w wytwornej limuzynie.
Jednak na moście uderzenie wiatru w wysokie nadwozie rozwiewa tę iluzję. Zachwianie karoserii zdradza, że mamy do czynienia z vanem – Mercedesem klasy V. W lusterku wstecznym błyskają LED-owe światła dzienne Multivana. Duża prędkość nie jest problemem dla bohaterów naszego testu. Mercedes występuje w nim w wersji V 250 Bluetec z silnikiem o mocy 190 KM, VW Multivan zaś z dwulitrowym biturbo TDI, osiągającym 180 KM.
Jazda Volkswagenem dostarcza jednak pewnych nieplanowanych i nie najmilszych przeżyć, bo wysokie (wyższe niż w Mercedesie) nadwozie oraz bardziej miękko zestrojone zawieszenie sprawiają, że auto jeszcze mocniej się kołysze. Nie potrafi się przeciwstawić podmuchom bocznego wiatru jak Klasa V, której ESP zestrojono tak, by dawało im odpór.
10 l/100 km - tyle spaliły średnio w teście diesle multivana i klasy V. Ale potrafią też zadowolić się mniej niż 8 litrami.
Mocny diesel VW
Na dodatek wyposażony w dwie sprężarki czterocylindrowy silnik Multivana jest głośny i powoduje drgania kierownicy, co łaskocze kierowcę w palce. Rzuca się to szczególnie w oczy na tle Mercedesa V, którego 2,1-litrowy silnik (również z dwiema sprężarkami) bynajmniej nie słynie z harmonijnej pracy. Ale dobrze go wygłuszono, nie wytwarza prawie żadnych wibracji, a siedmiobiegową automatyczną skrzynię zestopniowano z większym naciskiem na komfort niż przekładnię w VW.
Silnik Mercedesa przewyższa też jednostkę Multivana pod względem maksymalnego momentu obrotowego – osiąga on wartość 480 Nm już przy 1400 obr/ min i można go mieć do dyspozycji w ciągu kilku chwil; silnik V-Klasy bez problemu zakasowuje TDI Volkswagena, mimo że ten też ułomkiem nie jest (400 Nm przy 1500 obr/min).
Ponieważ żaden z vanów do lekkich nie należy (waga wykazuje 2,4 tony – w przypadku Klasy V trochę więcej, Multivana trochę mniej), ich osiągi nie zachwycają i dość daleko odbiegają od tego, co podają sami producenci (przeliczył się zwłaszcza Mercedes). W naszym teście Multivan na rozpędzenie się do prędkości 100 km/h potrzebował 12,4 sekundy, Mercedes natomiast – 11 s.
![]() |
![]() |
|
Pokrętło-przycisk albo touchpad – jedno by wystarczyło. | Tylna szyba otwierana osobno; w każdej Klasie V jest 6 foteli. |
Nie ma to może wielkiego znaczenia, ale pokazuje, że chociaż obydwa auta mają pod maskami potężne diesle, na nadmiar mocy nie cierpią. Dwulitrowe silniki, mimo że każdy z dwiema sprężarkami, muszą się zmagać z ogromną masą aut. Pociechą jest umiarkowane zużycie paliwa. Na trasie pomiarowej obydwa samochody zadowoliły się mniej niż 8 litrami oleju napędowego na 100 km, średnio w teście potrzebowały zaś około 10 l/100 km. Klasa V okazuje się nieco oszczędniejsza, ale VW jest tuż za nią, między innymi dzięki dwusprzęgłowej skrzyni z funkcją wolnego koła.
Pod względem wielkości wnętrza VW też nie odstaje od konkurenta, chociaż jest o całe 25 cm krótszy (długość całkowita – 5,14 m) niż Mercedes. Ponieważ Multivan ma silnik umieszczony poprzecznie oraz napęd na przednią oś, wnętrze można w nim było rozplanować ergonomiczniej, zapewniając dużo przestrzeni każdemu z siedmiu pasażerów. Jasne, że ci podróżujący na składającej się z trzech siedzisk kanapie całkiem z tyłu nie siedzą „w siodle” tak mocno, jak ci w Mercedesie, którzy mają do dyspozycji pojedyncze fotele (zamówić można też kanapę). Za to ze złożonych siedzeń Multivana da się stworzyć całkiem wygodne miejsce do spania.