Focus, Astra i Auris zajęły w zeszłym roku trzecie, piąte i szóste miejsca na liście najchętniej kupowanych aut przez Polaków. Jeśli dodać Octavię (1. miejsce) i Golfa (4. pozycja) widać, że samochody kompaktowe mają u nas największe wzięcie.
A Civic? Na brak zainteresowania narzekać nie może, jednak trochę ponad 2900 egzemplarzy sprzedanych w 2013 roku wystarczyło mu dopiero na 27. miejsce.
Civic kombi może poprawić ten wynik, bo ma wiele atutów. Na przykład pojemność jego przedziału bagażowego wynosi od 624 do 1668 l, nawet kochany przez kierowców VW Passat kombi zmieści niewiele więcej (603/1731 l). Równie ważny okazuje się oszczędny i wystarczająco mocny diesel, potrafiący przyzwoicie rozpędzić „japończyka”, nie zmuszając kierowcy do zmiany biegu już na pierwszym wzniesieniu.
Pod maską Civica Honda zamontowała diesla 1.6 o mocy 120 KM (to jedyny diesel oferowany do tego modelu), który przy 2000 obrotów uzyskuje moment o wartości 300 Nm. Cena kombi z tym silnikiem wynosi co najmniej 87 500 zł (wersja S), za model testowy (Lifestyle) trzeba jednak zapłacić aż 103 000 zł. Do testu wybraliśmy auta w bogatych wersjach wyposażenia, ale i wśród nich Civic okazuje się najdroższy.
Na Forda Focusa Turniera trzeba wydać 88 750 zł (Titanium), na Opla Astrę Sports Tourera 93 700 zł (Cosmo), a Toyota Auris Touring Sports kosztuje 90 500 zł (Dynamic). Oczywiście wszystkie te modele z testowanymi silnikami można mieć w niższych cenach (o 5 do 15 tys. zł), ale z uboższym wyposażeniem.
Civic – więcej niż tylko duży
Zacznijmy od końca. Wykonany ze szlachetnej stali próg bagażnika Civica Tourera znajduje się 555 mm nad ziemią, czyli bardzo nisko, potężna pokrywa unosi się wyjątkowo lekko, ukazując bagażnik o szerokości 1,45 m. Z pojemności wynoszącej 624 litry aż 117 l przypada na wnękę znajdującą się pod podłogą przedziału bagażowego.
Inny praktyczny szczegół to możliwość zdemontowania rolety bagażnika i umieszczenia jej w specjalnym schowku – nie trzeba szukać na nią miejsca w garażu. Kolejny wynalazek ułatwiający życie to dzielone tylne siedzenia, których oparcia można złożyć na płasko albo ich siedziska ustawić do pionu na podobieństwo krzesełek w kinie.
Z tyłu Civica zmieszczą się nawet rowery górskie, a 507 kg maksymalnego go obciążenia powinno wystarczyć na wszelkie okazje. Jak on to robi? 50-litrowy zbiornik paliwa powędrował pod przednie fotele, więc powstało miejsce z tyłu. Za to kierowca i pasażer siedzą wysoko, i jeśli są dużego wzrostu, mogą poczuć zbyt dużą bliskość dachu. Z kolei z tyłu nieco brakuje miejsca na nogi, a zagłówków nie da się zbyt mocno wysunąć.
W sumie nie jest tam tak wygodnie, jak w Astrze i Focusie. Civic ma też odjechaną tablicę rozdzielczą ze wskaźnikami, ekranami i przyciskami w różnych miejscach, więc trzeba się skupić, by pamiętać gdzie patrzeć najpierw.
Mimo że przy wciskaniu gazu diesel delikatnie drga, a dynamiki nabiera dopiero powyżej 2000 obr/ min, świetnie dogaduje się ze skrzynią o ciasno zestopniowanych przełożeniach. Nawet na szóstym biegu auto nie traci animuszu, pod względem osiągów uzyskuje drugi wynik w teście i zużywa najmniej oleju napędowego (średnio 5,8 l/100 km).
Na dodatek układ kierowniczy w kombi Hondy pracuje lekko i jest bezpośredni, dzięki czemu jazda w zakrętach naprawdę sprawia radochę. Trzeba się tylko pogodzić ze stukami tylnej osi, które dają się odczuć mimo wyposażenia auta w amortyzatory o zmiennej sile tłumienia nierówności.
Diesel Forda jest tylko o 5 KM słabszy od silnika Hondy, ale znacznie bardziej ociężały. Do setki rozpędza się o 1 s dłużej
Fordowi brakuje pary
Że zawieszenie może być znacznie lepsze, pokazuje Ford. Focus Turnier porusza się jeszcze sprawniej i pewniej na krętej drodze, a mimo to na wybojach nie podskakuje aż tak łatwo, nie daje odczuć pasażerom, że w asfalcie są wyrwy, a zakręty zalicza precyzyjnie, bez przechyłów nadwozia czy kołysania. Ma jednak pewne słabości – jego 1,6-litrowy diesel jest wprawdzie o ledwie 5 KM słabszy od mrukliwego silnika Hondy, ale znacznie bardziej ociężały. Zarówno podczas sprintu do setki (11,9 do 10,8 s), jak i pod względem elastyczności nie potrafi dotrzymać kroku pozostałym autom.
Gdy 136-konna Astra przyspiesza z 60 do 100 km/h w zaledwie 7,1 s (na 4. biegu), Ford potrzebuje prawie o 2 s więcej. Silnikowi Focusa trzeba jednak oddać że jest cichy i zadowala się 6 litrami oleju napędowego na 100 km, co jest wynikiem niewiele gorszym od rezultatu Hondy.
Ford dobrze spisze się więc na dalekich dystansach, tym bardziej że najmniej słychać w nim szum wiatru opływającego nadwozie, ma wygodne fotele i wystarczająco dużo miejsca w środku.
Pasażerowie nie mogą tylko przesadzić z bagażem, bo pojemność kufra Focusa kombi wynosi jedynie 490 l. Jego funkcjonalności nie podnosi to, że aby po złożeniu oparć kanapy podłoga bagażnika była równa, trzeba postawić w pionie siedziska, ani też brak schowków pod podłogą przedziału ładunkowego.
Wystarczyć musi tylko ciężka dwustronna mata (guma/welur, 250 zł), której mocowanie sprawia sporo kłopotu. Irytuje też, że nawet do najbogatszej wersji Titanium za relingi dachowe trzeba płacic ekstra 800 zł.