Volvo ma opinię marki dbającej o bezpieczeństwo i wyrośnięte kompakty S40/ V50 tę opinię potwierdzają. W teście zderzeniowym Euro-NCAP Volvo S40 (kombi nie przebadano) dostało maksymalną liczbę pięciu gwiazdek za bezpieczeństwo dorosłych na przednich fotelach.
Za ochronę dzieci w fotelikach przewożonych na tylnej kanapie otrzymało cztery gwiazdki, czyli też wysoką notę. Każde S40 i V50 ma z przodu fotele z systemem WHIPS (Whiplash Protection System) zabezpieczającym przed urazami kręgosłupa w razie uderzenia w tył auta. Fotele w takim krytycznym momencie odchylają się w sposób zaplanowany przez konstruktorów – to więcej niż aktywne zagłówki znane z innych marek.
Nikomu nie życzymy, aby wypróbował WHIPS w praktyce. Na co dzień przyda się IDIS (Intelligent Driver Information System), który wstrzymuje wyświetlanie na desce rozdzielczej mniej ważnych informacji, jeśli kierowca jest akurat zajęty wyprzedzaniem, gwałtownym hamowaniem czy energicznym rozpędzaniem.
Sprawdź jednak, czy Volvo S40/V50, które chcesz kupić ma czołową poduszkę pasażera! Wcale nie chodzi o airbag, który wybuchł sobie podczas zderzenia, tylko o bezpłatną opcję! Jeżeli ktoś ma małe dzieci, może zamówić nowe auto bez czołowego airbagu pasażera – tak Volvo do niedawna pojmowało bezpieczeństwo najmłodszych. Poza tym, jeśli czołowa poduszka pasażera jest na miejscu, to jej wyłącznik był płatnym dodatkiem. Uff, naszym zdaniem najlepiej, gdy na pokładzie znajduje się i ta poduszka, i jej wyłącznik (nie można go wstawić w serwisie).
Ceny kombi V50 są takie same jak sedana S40.
Bezpieczeństwo to również, a może przede wszystkim, właściwości jezdne. Pod tym względem Volvo prowadzi się bardziej subtelnie niż Ford Focus II, choć schemat zawieszenia ma identyczny: kolumny z przodu, wielowahaczowy układ z tyłu. Jest komfortowo i zarazem pewnie.
Człowiek nie męczy się w trasie i ma psychiczny luz za kierownicą. W internetowych ogłoszeniach na dwa S40 przypada pięć kombi V50, na najpopularniejszym portalu anonsów jest, odpowiednio, ok. 260 i ok. 650 egzemplarzy. Praktycznie obie wersje nadwoziowe kosztują tyle samo i w obu turbodiesle zdecydowanie przeważają (co najmniej 80% ogłoszeń). Drążmy dalej – jednostki 2.0 D to mniej więcej 60% ofert, są częściej oferowane niż 1.6 D. I bardzo dobrze, bo dwulitrowe zdobyły zdecydowanie lepszą opinię wśród mechaników jako mniej awaryjne.
Istnieje jeszcze pięciocylindrowy, niezbyt udany diesel 2.4 D5, ale jego popularność w S40/V50 jest niewielka. Fani benzynowych motorów mają o wiele mniejszy wybór, najwięcej jest 1.8. Nie będą zbyt zadowoleni również kierowcy polujący na pojazdy z polskich salonów, bezwypadkowe, serwisowane w ASO. Takich rodzynków bywa łącznie z 50; co ciekawe, tyle samo S40 i V50. Większość tych Volvo przyjeżdża z zagranicy, przeważnie z Niemiec, Belgii (w tym kraju je produkowano), z Holandii. A najrzadszy wśród używanych jest napęd na cztery koła, z międzyosiowym sprzęgłem haldex trzeciej generacji.
Volvo aspiruje do miana marki premium i widać to – niestety – po skromnym wyposażeniu podstawowej wersji (która nie ma nawet własnej nazwy) i długiej liście opcji. Za przednie światła przeciwmgielne, komputer pokładowy, czy sterowanie sprzętem audio z kierownicy trzeba było dopłacać nie tylko w wypadku podstawowej odmiany, ale i Kinetic; jedynie Momentum i Summum były wyposażone w te elementy seryjnie.
Na szczęście na wtórnym rynku wiele samochodów jest bogato wyposażonych, choć możesz trafić na egzemplarz, którego pierwszy właściciel zaoszczędził na wielu dodatkach.