Dlaczego przyszłość jest taka ważna? Bo wszyscy spędzimy w niej resztę życia. Dobrze jednak, gdy w tę przyszłość wchodzi się łagodnie, można wtedy uniknąć szoku, bo przecież najczęściej stawiamy na to, co sprawdzone.
Pewnie dlatego e-Golf wciąż pozostaje dobrze znanym, popularnym kompaktem. Jednak w ramach liftingu wyposażono go (tak, jak bardziej tradycyjne wersje tego modelu) w zmodernizowany sprzęt multimedialny. Informacje ukazujące się na dotykowym ekranie są teraz bardziej atrakcyjne graficznie, a wskazania nawigacji trójwymiarowe – tak, jak życzą sobie klienci.
Akumulatory o większej pojemności
Mimo że rozmiary akumulatorów e-Golfa nie zmieniły się w porównaniu z akumulatorami poprzednika, to wzrosła ich pojemność. Wynosi teraz 35,8 zamiast 24,2 kWh. Na stacji szybkiego ładowania (40 kW) baterie e-Golfa można teraz naładować w ciągu 45 minut do pojemności 80%, a jeśli zasilać je energią elektryczną ze źródła o mocy 7,2 kW – proces pełnego ładowania potrwa nawet cztery godziny.
Dzięki nowym, pojemniejszym akumulatorom e-Golf może teraz przejechać do 300 km – w idealnej sytuacji, bo w rzeczywistości będzie to około 200 km. Oczywiście, jeśli uruchomić system ogrzewania, zasięg się zmniejszy. Ale jest na to sposób. Można dokupić (jako wyposażenie dodatkowe) pompę ciepła, która wykorzystuje ciepło silnika i akumulatorów, umożliwiając przy temperaturze 7 stopni poniżej zera zwiększenie zasięgu o 20%.
Kto woli się rozgrzać dynamiczną jazdą, również dobrze trafił. E-Golf przyspiesza teraz do setki w ciągu 9,6 s (wcześniej 10,4 s), a jego prędkość maksymalna wzrosła o 10 km/h. Jedno i drugie jest zasługą zwiększenia mocy elektrycznego silnika o 15 kW do 100 kW. W sumie elektryczny Golf jest modelem takim, jak jego zwykli bracia, bo strategia Volkswagena przewiduje, by niezależnie od rodzaju napędu (benzyna/diesel, gaz, hybryda czy napęd czysto elektryczny) wszystkie modele konstruować na tej samej płycie podłogowej.
Jeśli znasz jednego Golfa, to znasz wszystkie. Także elektrycznego, który rusza z miejsca bezszelestnie, ale po przyciśnięciu guzika do prędkości 50 km/h wspomaga się dźwiękiem płynącym z głośnika. Przypomina on pomruk zadowolonej z życia pandy (nie Fiata, ten wydaje bardziej metaliczny dźwięk).
Komentarze