Czas pędzi nieubłaganie, a wraz z nim nieubłaganie pojawiają się zmiany. Zmiany, które stają się znakiem czasu. Tam, gdzie kiedyś produkowano Trabanty (w sumie ponad trzy miliony sztuk), dzisiaj z taśm zjeżdża elektryczny kompakt Volkswagena – ID.3. Teraz dołącza do niego pierwszy elektryczny SUV marki, ID.4. Fabryka w Zwickau w Niemczech stała się w ten sposób największym w Europie zakładem produkującym samochody zasilane wyłącznie energią elektryczną czerpaną z akumulatorów.
VW ID.4 - Silnik z tyłu
Nadwozie kompaktowego SUV-a (długość 4,58 m) osadzono na platformie MEB, którą Volkswagen skonstruował specjalnie na potrzeby modeli elektrycznych. Nad tylną osią ID.4 znajdują się silnik, elektroniczny sterownik i przekładnia, akumulatory umieszczono w podłodze pomiędzy osiami.
Stale wzbudzony asynchroniczny silnik uzyskuje moc 150 kW, a akumulatory o masie prawie 500 kg są w stanie zmagazynować energię o wartości 77 kWh. W ofercie znajdą się też modele z jednostkami osiągającymi 109 i 125 kW, łączone z mniejszym i lżejszym akumulatorem o pojemności 52 kWh. Pojawi się też model mocniejszy – z dwoma silnikami zapewniającymi łączną moc 225 kW. VW twierdzi, że zasięg elektrycznego ID.4 zaspokoi codzienne potrzeby użytkowników, ponieważ wynosi 360 i 520 km.
![]() |
Wszystko tu działa elektronicznie i dotykowo, schowków jest więcej niż w tradycyjnych autach |
![]() |
Do wyboru jest kilka trybów jazdy, uruchamia się je oczywiście dotykowo |
![]() |
Z tyłu siedzi się wygodnie, nie brakuje miejsca ani nad głową, ani na nogi |
W porównaniu z debiutującym wcześniej kompaktowym ID.3 nowy SUV jest przestronniejszy i siedzi się w nim wyżej, jak w VW Tiguanie. Masa auta wynosi aż 2,1 tony, ale na szczęście silnik o mocy 150 kW osiąga moment obrotowy o wartości 310 Nm, co pozwala mu sprawnie wprawiać tę masę w ruch. Dzięki napędowi na tylne koła i korzystnemu rozłożeniu masy rzadko zdarza się, by ID.4 miał kłopoty z trakcją; prędkość maksymalną ograniczono do 160 km/h.
VW ID.4 - Na właściwym kursie
Niezależnie od tego, z jaką prędkością jedzie, ID.4 porusza się dynamicznie i cicho. Szumów powietrza czy deszczu, odgłosów pracy zawieszenia albo opon prawie nie słychać, zawieszenie nie daje też odczuć pasażerom nierówności jezdni. W sumie sprawia to, że jazda elektrycznym Volkswagenem jest rzeczywiście komfortowa. Spora w tym zasługa zawieszenia DCC z amortyzatorami o zmiennej sile tłumienia, które w modelu ID.4 1ST Max jest seryjne, tak jak układ kierowniczy o zmiennej sile wspomagania, wygodne podgrzewane fotele z funkcją masażu i podpórką pod krzyż, czy trójstrefowa klimatyzacja. W trybie „komfort” ciężki SUV komfortowo porusza się po łatanym asfalcie, nawet w czasie powolnej jazdy w terenie zabudowanym nie czuć żadnych wstrząsów. Ruchy nadwozia są nieznaczne też wtedy, gdy ID.4 jedzie szybko i przyjdzie mu zmagać się z koleinami na drodze.
Auto pozostaje neutralne w zakrętach i pozwala sobą precyzyjnie dyrygować. Tylne koła nie wykazują, jak w innych elektrycznych SUV-ach, tendencji do uślizgu na zewnątrz łuku – zapobiega mu napęd na tylne koła. Elektronika z wyczuciem tłumi wszelką nadsterowność utrzymując auto na właściwym kursie.
![]() |
Pod podłogą pojemnego i ustawnego bagażnika jest miejsce na przewód ładowania |
Komentarze