XC60 – od lat numer jeden sprzedaży Volvo w Polsce i bestseller wśród modeli premium w ogóle – rozwaliło system. Zamiast z upływem lat sprzedawać się coraz słabiej, z roku na rok cieszyło się w Polsce coraz większym popytem. W 2015 r. na drogi wyjechało 2859 egzemplarzy XC60, a w zeszłym roku – 3202. W dodatku sprzedaż tego jednego modelu była wyższa niż łączna sprzedaż czterech kolejnych aut Volvo w rankingu (XC90, V40, V40 CC i V60).
Volvo XC60 – Diesel czy benzyna?
Jako zdeklarowany miłośnik aut z silnikiem benzynowym, najpierw wybrałem do testu XC60 właśnie w takiej wersji. Model T6 AWD ma dwulitrowy silnik o mocy 320 KM, wspomagany przez sprężarkę mechaniczną i turbosprężarkę. Moment obrotowy o wartości 400 Nm, dostępny w szerokim zakresie obrotów (od 2200 do 5400/min), wciska w fotel już na samą myśl o tym, że aż 80% charakterystyki tego momentu przebiega na wykresie płasko jak słynna Góra Stołowa pod Kapsztadem. 5,9 s ze startu zatrzymanego do 100 km/h również robi wrażenie jak na SUV-a, którego masa własna wynosi około dwóch ton. Niestety, 8-stopniowa przekładnia automatyczna – jedyna oferowana do wersji D5 i T6 – mocno tłumi temperament silnika, co bardziej daje się odczuć w trakcie spokojniejszej jazdy niż podczas dynamicznego przyspieszania.
Po przesiadce za kierownicę XC60 w wersji D5 AWD z dwulitrowym dieslem twin turbo, słabszej o 25% niż odmiana T6 (235 KM zamiast 320 KM), nie oczekiwałem lepszych wrażeń z jazdy. Mniej mocy, a więcej masy równa się 1,3 s więcej do setki. Subiektywne odczucia z jazdy XC60 w wersji D5 mówią jednak co innego. Volvo chętniej rozpędza się od niższych prędkości i płynniej przyspiesza w wersji z silnikiem Diesla niż z benzynowym. I to we współpracy z takim samym 8-stopniowym automatem o takich samych przełożeniach. Nawet przełożenie przekładni głównej ma taką samą wartość.