Nie dlatego, że prawą stopą zawiadujesz ogromną liczbą koni mechanicznych, a zawieszenie genialnie trzyma się drogi. Ich zalety odkryjesz w zupełnie innych „okolicznościach przyrody” – przy pierwszej wyprawie całą rodziną na wczasy, czy w codziennej eksploatacji, gdy na drogę będziesz patrzył z poziomu o piętro wyższego niż w zwyczajnym aucie osobowym. Pod nosem uśmiechniesz się także, gdy bez żadnych obaw wjedziesz na wysoki krawężnik.
Wszystkie trzy pojazdy łączy napęd 4x4 oraz turbodiesle o pojemności około dwóch litrów. Ale na papierze, szczególnie pod względem wymiarów, Nissan, Mitsubishi i Volkswagen mocno się od siebie różnią. Wertując tabelę z danymi dostrzeżesz, że Outlander jest jakby o klasę większy, dlatego to jedyne auto w porównaniu, do którego otrzymasz (od wersji Intense+) dodatkowy, trzeci rząd siedzeń.
Jeśli najbardziej zależy ci na przestronnym wnętrzu, bo na przykład jesteś głową rodziny – wybierz Mitsubishi. Na jego przednich i tylnych siedzeniach znajdziesz naprawdę sporo miejsca na stopy i na kolana, nie braknie też przestrzeni wokół głowy. Drugi pod tym względem Tiguan wcale mocno od Outlandera nie odstaje. Najciaśniej jest w Qashqaiu. Z przodu sporo przestrzeni zabiera szeroka konsola środkowa, a z tyłu – nisko opadający dach. Na szczęście ilość centymetrów na nogi jest tutaj przyzwoita, jednak Nissan, w odróżnieniu od konkurentów, pozbawiony jest możliwości ustawiania kąta oparcia tylnej kanapy.
Nissan Qashqai - siedzisz tuż pod dachemUroda nadwozia bez zarzutu. Ma też najlepszy silnik, ale jego zawieszenie przegrywa wojnę z nierównościami |
||
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
Podobno duży może więcej. To powiedzenie potwierdza się także w przypadku wielkości przestrzeni bagażowej. Tutaj znów koszulkę lidera przywdziewa Outlander, dysponujący bagażnikiem o pojemności 771 lub nawet 1691 litrów, gdy złożysz tylną kanapę. W Mitsubishi jest to czynność absolutnie prosta – wystarczy jeden przycisk (od wersji Intense), po wciśnięciu którego oparcie samoczynnie pójdzie w dół, a kanapa ustawi się za przednimi fotelami. Życie ułatwia też dzielona klapa bagażnika, w razie potrzeby służąca także jako stolik. Ale w przypadku awarii ogumienia, musisz schylać się do kosza pod podłogą, w którym umieszczono dojazdówkę. A wtedy czeka cię brudna robota.
W żadnym z trzech aut nie spodziewaj się ujrzeć pełnowymiarowego zapasu: u VW i Nissana dojazdówkę ukryto w bagażniku (o pojemności, odpowiednio, 505 i 410 litrów); w Mitsubishi mieści się ona pod bagażnikiem. W obu pierwszych autach składają się tylko oparcia tylnych siedzeń (pojemność zwiększa się do 1513 i 1510 litrów), ale płaską podłogę uzyskasz tylko w Tiguanie. W Qashqaiu ponarzekać też można na pokrywę bagażnika otwierającą się pod zbyt małym kątem, przez co musisz uważać, by nie nabić sobie guza.
Komentarze