W przeciwieństwie do poprzedniego modelu, który przy pechu Peugeota pozwolił niemieckiemu producentowi zająć wszystkie miejsca na podium tegorocznego wyścigu, nowy nie będzie "kabrioletem". Konstruktorzy zrezygnowali z otwartej wersji by poprawić aerodynamikę i zmniejszyć zmęczenie kierowców. Audi nie wystawiało zamkniętego auta od ponad 10 lat, ale widocznie czując oddech francuzów na plecach inżynierowie testują nowe rozwiązania.
R18 będzie napędzane dieslem TDI V6 o pojemności 3,7 litra, połączonym z sześciobiegową skrzynią biegów, ale jakie będą jego osiągi - tego producent jeszcze nie zdradza. Jednostka będzie wbudowana w monocoque z włókna węglowego, co zagwarantuje niską masę samochodu i sztywność całej konstrukcji. Po raz pierwszy w Le Mans przednie reflektory zostaną zbudowane w całości w oparciu o technologię LED.
W przyszłym roku na linii startu 24-godzinnego Le Mans staną trzy R18. Wcześniej będziemy mogli je obejrzeć podczas sześciogodzinnego wyścigu w Spa. To już 24 kwietnia.