Na ten pakiet składają się zarówno zmiany stylistyczne, jak i zastrzyk mocy. BMW serii 4 M Performance wygląda o wiele bardziej agresywnie, niż zwykła wersja. Na ten obraz składają się: nowy body kit z większymi zderzakami (i z elementami karbonu), większe wloty powietrza, 20-calowe felgi, chromowane zdobienia wokół okien, końcówek wydechu i grilla, a także dyfuzor. Włóknem węglowym, oprócz wstawek w zderzakach, pokryte są też lusterka boczne i tylny spojler.
We wnętrzu oczywiście również nie mogło zabraknąć karbonu, a także skóry.
W kwestii osiągów wersje 420d, 428i i 435i dostały delikatny zastrzyk mocy, odpowiednio 16, 27 i 34 KM. Te zwyżki udało się osiągnąć dzięki nowemu wydechowi i przeprogramowaniu silnikowego software'u.
W opcji klienci będą mogli zamawiać elektroniczną blokadę "dyfru".
Na M4 przyjdzie nam zapewne poczekać do przyszłego roku, możliwe, że auto zadebiutuje w USA podczas Detroit Motor Show.
amis