W ostatnich latach BMW mocno ewoluowało. Wprowadzono po raz pierwszy silniki trzycylindrowe oraz napęd na przednie koła. Po raz pierwszy zbudowano także rodzinnego vana (model 2 Active Tourer), w którym połączono oba wymienione wcześniej wynalazki. Napęd na cztery koła nie jest BMW obcy, bo kilka lat temu wprowadzono do oferty mocne SUV-y - X5 M oraz X6 M - ale nigdy taki napęd nie gościł w modelach coupe ani w sedanach.
W rozmowie z tygodnikiem Autocar, szef działu BMW "M" Frank van Meel stwierdził, że modele takie jak M5 już niedługo otrzymają w opcji napęd na cztery koła, ale zaznaczył że zawsze napęd na tylne koła będzie priorytetem dla tego działu BMW. Stwierdził on, że samochody sportowe BMW stają się co raz mocniejsze i nie łatwo jest sprzedać 600-konny samochód z napędem na cztery koła - szczególnie w krajach takich jak Szwajcaria czy Kanada.
Klienci w takich krajach oczekuje bezpiecznego napędu na cztery koła. Ba, jazda tak mocny autem jest wymagająca nawet na suchym asfalcie. Ale wzięto przykład z Mercedesa-AMG, gdzie około 70% wszystkich sprzedanych sztuk poprzedniego E63 AMG kupowane było z napędem na cztery koła. A jak wiadomo klient chce, klient ma. Według Franka van Meela modele "M" z napędem na cztery koła dostaną osobne oznaczenie modelowe - nie wyklucza się opcji 2+2AWD.
Szef BMW "M" zdementował plotki jakoby sportowe modele miały w najbliższej przyszłości wykorzystywać hybrydową technikę - taki osprzęt jest ciągle zbyt ciężki. W nowych modelach pojawić ma się jednak więcej systemów wspomagających kierowcę, a nawet systemy częściowo autonomicznej jazdy.