BMW ma aktualnie w swojej ofercie 9 różnych wariacji na temat modeli „M”. Są SUV-y, są sedany, nie brakuje „coupet” ani kabrioletów. Mimo wszystko szefostwo BMW podjęło decyzję o rozszerzeniu tej piekielnie szybkiej i emocjonującej rodziny. Do salonów trafić ma bowiem M2, czyli najmniejsze coupe z gamy BMW.
Chcąc wybrać BMW serii 2 w możliwie najostrzejszej wersji skazani byliśmy na wybór M325i, które napędza 3-litrowe sześciocylindrowe „serducho” produkujące 326 KM. Już niebawem ma się to jednak zmienić, gdyż spodziewane pod koniec bieżącego roku M2 może zapewniać pod prawą nogą nawet 370 KM wykrzesanych z tego samego 3-litrowego silnika. Choć to nadal jedynie plotki, mówi się, że BMW będzie oferowało M2 jedynie z 6-biegowym „manualem”, co nie jest dobra nowiną dla fanów skrzyń automatycznych. Tak czy inaczej, ważące mniej więcej 1400 kg auto może osiągać pierwszą „setkę” już po upływie 4,4 s! Prędkość maksymalna tradycyjnie ograniczona będzie do 250 km/h, chyba, że wyłożycie kilka dodatkowych tysięcy na M Driver Package, to zostanie zwiększona do 274 km/h.
Jak to już bywa z modelami „M”, zapewne i M2 będzie wzbudzało emocje nawet na postoju. Agresywnie stylizowane zderzaki, nieodzowne cztery końcówki wydechu i układ hamulcowy z M3 powinny sprawić, że nikt nie pomyli tego szalonego coupe ze słabszymi wersjami. Efekty pracy konstruktorów poznamy już niebawem na wrześniowych Targach Motoryzacyjnych we Frankfurcie. Najszybsza wersja z całej serii 2 może pojawić się w salonach jeszcze w tym roku.