Wczorajsze zapoznanie z trasą 70. Rajdu Polski było istnym rajdem Baja. Załogi cywilnymi samochodami dosłownie utykały na odcinkach. Ta przeprawówka to wynik dwudniowych deszczów, które na szutrach w rejonie Mikołajek, spowodowały istne grzęzawisko.
Nie zabrakło tych, których auta po prostu zostały na trasie. Urwane miski olejowe, uszkodzone zawieszenia i nieustanne wypychanie z kolein albo wyciąganie mocniejszym sprzętem – to był częsty widok.
Robert Kubica zdradził, że jeśli warunki będą tak ciężkie, rozważa rezygnację ze startu. Michał Kościuszko na facebooku napisał: „Po ulewach odcinki są bardzo zniszczone, część dróg jest nieprzejezdna. Wiele załóg utknęło na trasie. Zapowiada się mocno offroadowy rajd.”
Biorąc pod uwagę tak ciężkie warunki na trasie, dyrektor Rajdu Polski Tomasz Bartoś podjął decyzję o skróceniu dwóch sobotnich odcinków specjalnych – Tałty i Baranowo. Pierwotnie zaplanowane na 14,54 km Tałty mierzą teraz tylko 6,15 km. Na Baranowie z 17,51km zostało 12,11 km.
Wiadomo też, że wszystkie załogi będą startowały co 2 minuty.
Piątkowy poranek na Mazurach pochmurny, ale póki co bez deszczu. Dziś do południa potrwa badanie kontrolne . Zaraz po nim wolne przejazdy odcinka kwalifikacyjnego na torze w Mikołajkach . W godz. 16:00 - 18:00 zaplanowano oficjalny odcinek kwalifikacyjny. O godz. 20:00 na Placu Wolności ceremonia startu i wybór pozycji startowych do I etapu rajdu.
Tekst: Iwona Petryla
zdjęcia: użyczone/Facebook
amis