Kim chce zostać przeciętny włoski chłopiec? Strażakiem, policjantem, może kosmonautą? Nie, on chce być kierowcą testowym Ferrari, Lamborghini albo Maserati. I niektórzy naprawdę nimi zostają, jak Dario Benuzzi, Mario Fasanetto i Andrea Bertolini. Tylko czy rzeczywiście są to szpanujący macho, jak chce utarty schemat?
Jeśli ktoś przypadkiem spotka któregoś z tej trójki, stwierdzi, że ani trochę nie pasuje on do potocznych wyobrażeń. No, może główny kierowca testowy Ferrari, Dario Benuzzi, cieszy się sławą bohatera. Z wyglądu to nie pierwszej młodości, szpakowaty pan. O tym, że potrafi ostro zabrać się do rzeczy, przekonują internetowe filmiki, na których Dario tak rozgrzewa opony swego służbowego auta, że fabryczny parking ginie w oparach dymu. I uwaga, rzecz niezwykła: pod filmikiem nie ma ani jednego złośliwego komentarza. Po prostu najsławniejszy włoski specjalista od palenia gum to postać z piedestału, której wolno wszystko.
„Dla chłopaka z prowincji pracować dla Ferrari to największy zaszczyt” Dario Benuzzi
Podczas spotkań w Ferrari Dario natychmiast otaczają wielbiciele, co wyraźnie go żenuje – skrępowanie opuszcza go dopiero za kierownicą, z samochodu wysiada z oporami, woli, żeby raczej ktoś dosiadł się do niego, chętniej wyczynia akrobacje kierownicą niż słowne. Jego angielski wystarcza jedynie na small-talk. Kto chce sobie pogawędzić z nim, musi mówić po włosku – na inne języki Dario reaguje szerokim usprawiedliwiającym uśmiechem.
![]() |
Dario Benuzzi Najpierw były silniki. Karierę w Ferrari szef kierowców testowych zaczynał jako mechanik |
Właśnie dlatego, że z Dario Benuzzim niełatwo nawiązać kontakt, podczas prezentacji nowych modeli Ferrari pozostawał zawsze postacią mityczną, która porywała dziennikarzy do świata zawrotnych przyspieszeń, ale nigdy do swojego własnego. Dlatego mało o nim wiemy rzeczy prawdziwych, a dużo słyszeliśmy plotek. Jedna z nich mówi, że Dario posiada model Enzo Ferrari, czemu on sam zaprzecza. „Jeżdżę Alfą Romeo 147. Jak z mojej pensji miałbym zarobić na Enzo?”
Zapytany o najbardziej ekscytujące przeżycie w swojej karierze, Benuzzi wymienia elektrohydrauliczną przekładnię manualną o nazwie F1. W 1989 r. zaczęto ją stosować w Formule 1. Dario należał do zespołu konstrukcyjnego i testował ją w samochodzie Formuły 1. Gdy po tych słowach na twarzy rozmówcy maluje się bezgraniczny po- dziw, dorzuca: „W porównaniu z modelem F40 jazda autem Formuły 1 jest łatwa. Wspaniała poręczność, wszystko działa leciutko. Ciężko robi się dopiero, gdy przyjdzie walczyć o dziesiętne sekundy”.
![]() |
Ile okrążeń zaliczył już na torze Fiorano? „Madonna mia!” – pada krótka odpowiedź. Dopiero gdy Dario powie OK, nowy model Ferrari wchodzi do produkcji. |
Jednak Dario nigdy nie pragnął sławy kierowcy wyścigowego. Tłumaczy to w sposób dość zaskakujący: „Praca nad rozwojem auta od prototypu do perfekcyjnego modelu seryjnego jest o wiele większym wyzwaniem. Samochód dopuszczony do jazdy po ulicach musi potrafić wszystko – musi być wygodny, ale i szybki, cichy, ale i głośny tam gdzie trzeba. I musi być tak skonstruowany, żeby każdy był w stanie go poprowadzić. Wyścigówka musi być tylko szybka”. Czy to dla niego praca marzeń? „Tak. A nawet coś więcej. Dla chłopaka z Emilia Romagna praca dla Ferrari jest szczytem szczęścia. A tym bardziej w roli głównego kierowcy testowego!...”. Co po tylu latach w zawodzie uważa za największą mą- drość? „Ważniejsze od umiejętności szybkiej jazdy jest wiedzieć, kiedy skończyć pracę nad doskonale- niem auta. Inaczej na rynku nigdy nie pojawiałyby się gotowe samochody ” – twierdzi Dario.