Firmy samochodowe uwielbiają mówić o sobie, że są innowacyjne, pełnią wiodącą rolę w dziedzinie technologii i dbają o zrównoważony rozwój (cokolwiek to znaczy). O skromność więc nie należy je podejrzewać. Tym bardziej w oczy rzuca się wyjątek – jak na ironię chodzi o markę, której auta akurat bez wielkiej przesady można określić słowem „naj”.
O studyjnym Bugatti Vision Gran Turismo w firmowej informacji prasowej można przeczytać, że wyróżnia się „wyrazistą stylistyką”. A przecież każdy widzi, że to auto wygląda po prostu kosmicznie! Potwór, demon, monstrum (niepotrzebne skreślić) ma nadwozie w dwóch odcieniach niebieskiego i zadziwiło motoryzacyjny świat, jeszcze zanim w zdumienie wprawiły go inne spektakularne wydarzenia ostatniego pół roku... Teraz megasportowe Bugatti stoi w boksie na torze w Le Mans – i jest to samochód absolutnie realny. Jego wirtualnymi kopiami mogą się cieszyć miłośnicy gier na konsolach. Cieszyć tym bardziej, że nawet w wirtualnym świecie trudno o równie spektakularne pojazdy.
HISTORIA TAK, ALE BEZ PRZESADY
Nie ma w grach komputerowych aut tak szybkich jak Vision Gran Turismo, który na kilku odcinkach 13,5-kilometrowego toru rozwija prędkość znacznie powyżej 400 km/h. Dobrze, przyznajemy – rozwija ją tylko w grach. Niemniej 16-cylindrowy silnik prawdziwego auta też potrafi zaimponować, na przykład, gdy jego głęboki bas odbija się od betonowych ścian toru. To akurat może obudzić niejednego mieszkańca Le Mans – miasta liczącego ponad 140 000 obywateli, choć mało kto wie, że jest ich aż tylu.
![]() |
![]() |
![]() |
16-cylindrowuy silnik w układzie W potrafi wiele. Koła z centralną śrubą; niebieskie włókno węglowe |
Tylko raz w roku, w połowie czerwca, coś się tu dzieje, ale owo „coś” jest jedyne na świecie. 24-godzinny wyścig to walka, w której nie bierze się jeńców – na całego ścigają się producenci, wystawiając ekstremalne auta, i na całego ścigają się kierowcy, co nierzadko kończy się widowiskowymi zderzeniami.
Ten spektakl grają tu od 1923 roku. Bugatti w przeszłości brało w nim udział, zwyciężając w latach 1937 i 1939. Type 57C Tank osiągnął wówczas średnią prędkość 136,99 km/h, a dzisiaj, po dziesiątkach lat nawiązuje do niego współczesny Vision Gran Turismo. Jednak styliści Bugatti nie zagłębiali się za bardzo w przeszłość, nie chcieli, by nowe auto epatowało stylem retro. W zasadzie do tamtego modelu dzisiejszy Gran Turismo nawiązuje tylko tym, że jego nadwozie polakierowano w dwóch odcieniach niebieskiego. Inne charakterystyczne elementy designu, jak osłona chłodnicy w kształcie podkowy (kiedyś była owalna jak jajo) czy charakterystyczne przetłoczenie z boku i przez środek całego nadwozia, to nawiązanie do innych historycznych Bugatti, np. Typ 57 SC Atlantic. Na pewno też znajdą się one w repertuarze stylistycznym następcy Veyrona – auta zbudowanego w liczbie 450 egzemplarzy, które zastąpił nowym model. Bugatti Chiron.
„Jak pokazał wirtualny projekt Vision Gran Turismo, w przyszłości nasze auta zyskają nowe charakterystyczne elementy – będą mieć po cztery moduły ledowe w każdym reflektorze, boki będą natomiast typowo dla Bugatti przestrzenne, trójwymiarowe, co służy zarówno aerodynamice, jak i logicznie uzasadnia stosowanie dwóch odcieni lakieru. Wysoki tył auta zakończony ostrą krawędzią i nowe, oryginalne lampy świadczą o radykalnym zerwaniu ze stylistyką Veyrona” – zdradza Achim Anscheidt, dyrektor działu stylistycznego Bugatti.