Trzeba przyznać, że porównując koncept do gotowej wersji, to Citroen poszedł na całość i odważył się, jak, nomen omen, Picasso, zadziwić świat formą swojego auta. Przód C4 Picasso, z „otworem” w postaci grilla i światłach umieszczonych na trzech poziomach wysokości albo do Ciebie trafi albo już zawsze będziesz się od niego odwracać. Mierzący 4,43 m długości (40mm mniej niż poprzednik), 1,83 m szerokości i 1,61 m wysokości Citroen stoi teraz na nowej platformie o nazwie Efficient Modular Platform 2. Dzięki niej na wadze udało się urwać przynajmniej 70 kg.
Jeśli nie jesteś przekonany co do stylistyki nadwozia, wnętrze powinno spełnić Twoje oczekiwania. Nie ma tam rewolucyjnych rozwiązań – w końcu elektroniczne zegary na środku czy sąsiadujący wielki wyświetlacz informacji pokładowych to nie jest coś, do czego Citroen nas nie przyzwyczaił. Całość wygląda elegancko i… normalnie. Na uwagę zasługuje ładna kolorystyka i, przynajmniej na oko, materiały wyglądające na miłe w dotyku. Dzięki o 55 mm większemu rozstawowi osi pasażerowie powinni mieć więcej miejsca w kabinie, bagażnik ma zaś pojemność 537 litrów lub 637 litrów jeśli przesuniemy do przodu tylne siedzenia. Ciekawie wygląda duży schowek na środku konsoli centralnej.
W kwestii silników Citroen dopracował je tak, by spalały jak najmniej paliwa. Bardzo oszczędną gamę otwiera wersja HDi 90 ze średnim spalaniem na poziomie 3,8 litra na 100 km. Wyżej stoi silnik HDi 115, który pali minimalnie więcej – 4 litry na 100 km. Najmocniejszym dieslem będzie 2-litrowy motor o mocy 150 KM. Po stronie jednostek benzynowych znajdziemy dwie – VTi 120 i THP 155. Również w ich przypadku Francuzi chcą powalczyć o „urwanie” kilku dziesiątych litra spalanego paliwa.
amis