Prosto z Sardynii zawodnicy jadą do Grecji, na trasę równie kamienistą i dziurawą. Prolog wygrywają tu dwa Fordy - Hirvonen przed Gronholmem. Loeb trzeci. Potem Gronholm atakuje i zostaje liderem. Na krótko. Bo rusza atak niezbyt fartownych w tym roku Subaru. Obu! Atakiem dowodzi nie Solberg, ale "niższy stopniem" Atkinson i zostaje... liderem rajdu! Przed Solbergiem. Za nimi dwa Fordy, też w dziwacznej kolejności: Hirvonen, Gronholm i dwa Citroëny - Sordo przed Loebem. Leszek Kuzaj w "10" klasyfikacji PCWRC - poniżej oczekiwań kibiców, bo od rana w gęstym jak śmietana kurzu jedzie... bez szyb (przytrafił się fikołek). Z czwartego miejsca atakuje Gronholm i... zostaje liderem.
HYMN DLA SAWICKIEGO
Jednak nie Robert Kubica, ale jego dawny partner z kadry kartingowej - Damian Sawicki - jako pierwszy Polak w tym roku usłyszał Mazurka Dąbrowskiego. Za zwycięstwo w Lausitz.
Światowa Federacja Samochodowa FIA tylko w imprezach najwyższej rangi zezwala na granie zwycięzcom hymnów narodowych. I właśnie taką miłą niespodziankę sprawił polskim kibicom 23-letni Damian Sawicki, wygrywając wyścig światowego cyklu Seat Leon Supercopa na niemieckim torze Lausitz.
Tegoroczny sezon układa się dla Damiana bardzo dobrze - we wszystkich rundach stawał na podium: na Hockenheim był trzeci, na Oschersleben drugi. Kolejny wyścig w Lausitz, w wyśmienitej obsadzie kierowców aż z 13 krajów (w F1 jest to 12 krajów), układał się dla Damiana korzystnie. Uzyskał najlepszy czas w sesjach treningowych, potem wygrał czasówkę i z pierwszego pola wystartował w wyścigu głównym. Przez cały dystans, pomimo zaciekłych ataków konkurentów, utrzymał pierwszą pozycję i przekonująco wygrał, otrzymując też dodatkowe punkty za pole position i najszybsze okrążenie.
To pierwsze po drugiej wojnie światowej zwycięstwo polskiego kierowcy w tak znaczących zawodach w wyścigach samochodów turystycznych (były zwycięstwa w samochodach otwartych - Kubica w Formule Renault, a Sawicki w Formule A). Jeszcze większą radość sprawiły Damianowi rozmowy po wyścigu z łowcami głów, którzy widzą go już w przyszłym sezonie na jeszcze wyższym szczeblu - w WTCC lub DTM. Mo- że nie tylko Kubica...
Tekst i zdjęcia: Julian Obrocki
Drugi dzień to jeszcze trudniejsza trasa - Atkinson demoluje zawieszenie, inni kaleczą opony. Subaru Kuzaja tak się przegrzewa, że kończy się to pożarem. Prowadzi Gronholm, a Loeb i Solberg (brawo Subaru - wreszcie!) wydzierają sobie ułamki sekund walcząc o drugie miejsce. Sordo demoluje napęd Xsary i odpada. W wielu autach pękają przegrzane opony i amortyzatory (w tym Solbergowi). Przyspiesza Loeb, ale Gronholm jest poza jego zasięgiem. Kolejność na mecie: Gronholm, Loeb, Solberg, Hirvonen, H. Solberg, Atkinson. W RSMŚ Ford prowadzi (przed Citroënem) z przewagą wręcz ogromną, a jego lider, Gronholm, wyprzedza Loeba indywidualnie! Czyżby Ford, bez uprzedzenia, myślał o dwóch tytułach?
Tekst: Julian Obrocki
Zdjęcia: Marcin Rybak
zobacz galerię
Komentarze
auto motor i sport, 2007-11-27 13:42:55
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?