Dodge Viper ACR: Amerykański radykał na nowo

Jeśli dla kogoś standardowy Viper jest za wolny i za nudny to ma jeszcze jedno wyjście – Dodge Viper ACR. Właśnie pokazano jego najnowsze wcielenie. 

Dodge Viper American Club Racer – oto jak brzmi pełna nazwa najbardziej jadowitego Vipera w historii. Bezkompromisowy ACR pokazując się po raz pierwszy w roku 1999 obrósł już legendą. Niestety, fani spodziewający się ogromnego przyrostu mocy względem „zwykłego” Vipera mogą czuć się lekko zawiedzeni.

Supercar zza oceanu otrzymując dopisek „ACR” nie dostał żadnego zastrzyku mocy. Dodge nadal korzysta z tej samej, ręcznie zbudowanej V10 o ogromnej pojemności 8,4 l. Moc jaką legitymuje się ten Viper nie wzrosła nawet odrobinę. To wciąż te same 645 KM w asyście 812 Nm przenoszone na asfalt za pomocą 6-stopniowej ręcznej skrzyni biegów, czyli tak jak motoryzacyjni puryści lubią najbardziej.

   

Jeśli nie mocą, to czym w takim razie ACR przewyższa swoją standardową wersję? Inżynierowie postawili wszystko na aerodynamikę, hamulce i opony. To tymi elementami skoncentrowany na torze, ale wciąż dopuszczony do ruchu drogowego ACR ma wyróżniać się na tle „zwykłego” Vipera. Dzięki pakietowi „Extreme Aero”, w skład którego wchodzi m.in. ogromnych rozmiarów regulowane tylne skrzydło, wydatny dyfuzor, odczepiany splitter, maska z wieloma wlotami i wylotami powietrza, udało się uzyskać docisk rzędu 900 kg przy prędkości 285 km/h! Karbonowo-ceramiczne hamulce Brembo też nie są bez znaczenia. Z przodu to tarcza o średnicy 390 mm, z tyłu natomiast 360 mm. 

We wnętrzu amerykanina dominuje wyraźnie sportowy duch. Już standardowemu wnętrzu nie brakuje charakteru, a w wersji ACR dodatkowo podkreśla go szersze zastosowanie alcantary, którą spotkamy między innymi na kierownicy. Co ciekawe, decydując się na hardcorowego ACR-a będzie można dowolnie spersonalizować jego karoserię oraz kabinę co, jeśli wierzyć źródłom, pozwoli na uzyskanie 25 milionów kombinacji wyglądu jednego modelu! 

Zobacz także:
Zobacz również:
REKLAMA