Ostatni egzemplarz Dodge'a Vipera zjechał z taśm fabryki Conner Avenue Assembly w Detroit 17 sierpnia 2017 r. Powodem uśmiercenia legendarnej „Żmii” były nowe przepisy bezpieczeństwa, których model ten by nie spełniał. Wymagają one stosowania przez producentów bocznych kurtyn powietrznych. Wyposażenie Vipera w te elementy było niemożliwe, ponieważ kabina jest zbyt ciasna.
Dodge Viper przeszedł do historii
To smutna chwila dla fanów amerykańskiej motoryzacji – koncern FCA poinformował o zakończeniu produkcji Dodge'a Vipera.

REKLAMA
REKLAMA

Dostosowanie auta do nowych norm wiązałoby się z poważną ingerencją w konstrukcję pojazdu - a co za tym idzie - z dużymi kosztami. Inną przyczyną zaprzestania produkcji było coraz słabsze zainteresowanie kultowym „sportowcem” rodem z USA.
REKLAMA

Co prawda w ostatnich miesiącach sprzedaż wzrosła, jednakże było to podyktowane głównie docierającymi do klientów informacjami o zakończeniu wytwarzania tego modelu.
REKLAMA
REKLAMA

Przypomnijmy, że historia Vipera sięga 1992 roku, kiedy to Dodge przedstawił pierwszą generację. Miała ona 8-litrowy silnik V10 o mocy 400 KM. Samochód zachwycał swoją dziką naturą i narowistym prowadzeniem. Powstał jako odpowiedź Dodge'a na Chevroleta Corvette.
REKLAMA

W 2002 roku zadebiutowało drugie wcielenie „żmii”. Również korzystała z jednostki V10, jednak jej pojemność zwiększono do 8,3 litra, a moc do 500 KM.
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnia, trzecia, generacja zadebiutowała w 2012 roku. Napędzał ją największy silnik jaki montuje się obecnie w seryjnych samochodach osobowych. Miał 8,4 litra pojemności, 645 KM i podobnie, jak w poprzednikach, był to motor wolnossący. Zapewniał on ważącemu ok 1,5 tony Viperowi znakomite osiągi.
REKLAMA

Samochód przyspieszał do setki w zaledwie 3.2 sekundy i rozpędzał się aż do 330 km/h. To właśnie dziki charakter Vipera i jego ogromny, iście amerykański silnik zapewniły mu status legendy.
REKLAMA
REKLAMA

Wraz z zakończeniem jego produkcji powoli odchodzi do historii era wielkich wolnossących jednostek, przy których projektowaniu nikt nie zwracał uwagi na zużycie paliwa.
REKLAMA

Miejmy nadzieję, że kiedyś Dodge postanowi wskrzesić Vipera i będziemy mogli znów podziwiać auto z żmiją na masce.
REKLAMA