Na następcę wspomnianego Ferrari 488 GT3 trzeba było długo czekać, bo przecież już nawet drogowa wersja 488 GTB zeszła ze sceny w 2019 roku, zastąpiona modelem F8 Tributo. Ale oto jest i bazuje nie na F8, a na modelu 296 GTB – mniejszym, lżejszym i napędzanym sześcioma, a nie ośmioma cylindrami. W niczym to jednak nie przeszkadza, a nawet pomaga, bo auto ma niższą masę, a rozwarcie cylindrów pod kątem aż 120 stopni pozwala dodatkowo obniżyć środek ciężkości. Do tego nowa wyścigowa broń z Maranello po prostu przepięknie wygląda.

Ferrari 296 GT3 – stylowa maszyna do wygrywania
Inżynierowie Ferrari wspominają, że zarówno 296 GT3, jak i drogowe 296 GTB mają ze sobą wiele wspólnego, także pod względem napędu, jednakże w wyścigowym modelu jednostka napędowa przesunięta została nieco do przodu i osadzona niżej niż w seryjnym aucie. Efekt to niższy środek ciężkości i zwiększona sztywność – o 10 proc. w stosunku do odchodzącego 488 GT3.
Silnik to V6 twin turbo o pojemności trzech litrów, wyciskający moc około 600 KM przy 7250 obr./min oraz moment obrotowy sięgający około 710 Nm przy 5500 obr./min. Te potężne siły przenoszone są za pośrednictwem 6-stopniowej skrzyni sekwencyjnej – nowej, specjalnie opracowanej dla potrzeb wyczynowego 296 GT3. Została ona zamontowana poprzecznie, co pomaga lepiej rozłożyć masę i poprawić aerodynamikę samochodu. Dodajmy, że niemal gotowy do jazdy samochód waży zaledwie 1250 kg, licząc na sucho – bez kierowcy i paliwa.

Przy opracowywaniu wszystkich elementów i podzespołów nowego Ferrari 296 GT3 prowadzono bliską współpracę z ekipą odpowiedzialną za bolid F1 zespołu Ferrari, ale inżynierowie przyznają, że „podglądali” też zespoły pracujące przy prototypach. Rozbudowana została aerodynamika, pozwalając zwiększyć docisk nawet o 20 proc. w stosunku do poprzednika. Z tyłu widoczny jest duży spoiler, a z przodu mamy wiele różnego rodzaju lotek i splitterów.
Poza tym auto jest stylistycznie mocno zbliżone do wersji drogowej, dzięki czemu wniesie sporo świeżości i stylu na tory wyścigowe. A stanie się to już w styczniu 2023 roku, bo debiut zaplanowany jest na 24-godzinny wyścig na torze Daytona.