Tuning supersamochodów, zwłaszcza tych, które już w chwili debiutu stają się ikonami stylu, osiągów i w ogóle obiektami pożądania, to zawsze „śliska” sprawa. Można to bowiem zrobić tak krzykliwie, jak w przypadku niedawno opisywanego Forda GT przerobionego przez Mansory, ale można i ze smakiem – jak tu, w przypadku Ferrari Roma, które zostało poddane tuningowi w niemieckiej firmie Wheelsandmore.
Zamów e-wydanie magazynu "auto motor i sport" - teraz o 30% taniej!
Ferrari Roma Wheelsandmore – nadwozie
Styliści Wheelsandmore wiedzą, jak zmienić, żeby nie zepsuć. Dlatego też pakiet wizualnych modyfikacji jest mocno ograniczony. W zasadzie największą modyfikacją jest zamontowanie nowych kół.
Dołącz do nas na facebooku i bądź na bieżąco z motoryzacyjnymi newsami!
Mają one 21 lub 22 cali średnicy i w sumie trzy różne wzory, dopasowane do tego pięknego włoskiego coupe. Co więcej, koła można zamówić w wybranym przez siebie kolorze, a także zdecydować, czy felgi mają błyszczeć, czy też mieć matową fakturę.
Koła to jednak nie wszystko. Tuner pracuje nad zawieszeniem, które pozwoli obniżyć i tak już nisko osadzone nadwozie, a także nad wydechem o zmiennym brzmieniu.
Zobacz także:
Ferrari Roma Wheelsandmore – silnik
Wisienką na torcie jest tu jednak silnik. To co ukryte pod maską bazuje na seryjnym silniku V8 twin turbo o pojemności 3,9 litra. Umiejętnie przeprowadzona kuracja wzmacniająca dodała 80 KM i 125 Nm do łącznych wartości 700 KM i 885 Nm.
Jak wpłynęło to na osiągi? Nie znamy dokładnych danych, ale przypuszczalnie uda się urwać dwie dziesiąte sekundy z czasu sprintu do „setki”. A ten, w seryjnym modelu Ferrari Roma, wykonywany jest w 3,4 sekundy. Z kolei 200 km/h pojawia się na liczniku po zaledwie 9,3 sekundy od startu. Również prędkość maksymalna – seryjnie 320 km/h – powinna podskoczyć nieco w górę.
Poniżej możecie przejść do galerii zdjęć – zachęcamy do obejrzenia i komentowania na forum.