Okazuje się, że w ogarniętych kryzysem Włoszech klienci, mimo nowej generacji Pandy, wciąż wybierają poprzedniczkę, tańszą o 3400 euro. W ten sposób zakład pod Neapolem, na którego restrukturyzację Fiat wydał niedawno blisko 900 milionów euro, wykorzystuje tylko połowę mocy produkcyjnych. Wyjeżdża z niego 120 tysięcy pojazdów, zamiast 250 tysięcy. Ze względu na obietnicę, iż Fiat nie zamknie żadnej fabryki wybór padł na Tychy. Oczywiście produkcja pozostałych modeli czyli Fiata 500, Forda Ka i Lancii Ypsilon nie została zawieszona.