Dowiedli tego tzw. dobrzy hakerzy (white hats) - Charlie Miller i Chris Valasek. Używając laptopa zhakowali oni systemy w Toyocie Prius i Fordzie Escape. W tym pierwszym potrafili zahamować auto z prędkości 130 km/h, a także kręcić kierownicą bez jej dotykania! Co więcej, byli również w stanie dodawać gazu! W drugim natomiast całkowicie zblokowali hamulce.
Eksperyment hakerzy przeprowadzili używając połączenia przewodowego, jednak zrobili to tylko dlatego, że w 2011 roku dowiedli już, że atak możliwy jest również przez system Bluetooth.
Dobrzy hakerzy mają nieograniczone możliwości jeśli chodzi o kontrolę nad autem. Mogą je nie tylko zdalnie otwierać (co przysporzyło kilku właścicielom elektronicznych kluczy problemów, gdy musieli dowieść, że nie zostawili ukradzionego auta otwartego), ale też zmieniać ikonki (np. pozamieniać ikonę "rezerwy" z kontrolką silnika), dźwięki wydawane przez auto itd.
Ford i Toyota zapewniły już, że badają luki w swoich systemach i analizują 100-stronicowy raport, który przygotowali obaj "dobrzy hakerzy".
Jak mówią specjaliści z branży komputerowej nowoczesne samochody to komputery na czterech kołach. Można więc założyć z dużym prawdopodobieństwem, że problem wirtualnych (ale wyrządzających jak najbardziej realne szkody) "włamań" będzie powracał.
amis
