Dwa Mini All4 Racing w barwach Monster Energy X-raid Team na podium 10. edycji Hungarian Baja. Krzysztof Hołowczyc i Andreas Schulz stracili tylko 42 sekundy do Naniego Romy i Michela Perina. Trzecie miejsce zajęli Nunzio Coffaro i Daniel Meneses w Toyocie Hilux, tracąc +22.28.
Po imprezie rozgrywanej w zachodnich Węgrzech, Hołek zmniejszył swój dystans do Jeana-Louisa Schlessera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Cross Country. Polak jest na 3. miejscu, a do lidera brakuje mu 10 punktów. Przed nim jest jeszcze Nani Roma, który ma o 4 oczka więcej.
To była prawie "węgierska ruletka". Walka na trasie rajdu Hungarian Baja miała bardzo emocjonujący przebieg. Otwierający listę i jadący z numerem 101 Krzysztof Hołowczyc od początku był faworytem tej imprezy. W piątek pewnie wygrał prolog, ale już sobota nie poszła po jego myśli. Na niezwykle wyboistym i pełnym kamieni odcinku specjalnym Magyargencs – Nemesgörzsöny Hołek ustąpił Naniemu Romie o 2.16 min. Polak wyraźnie zwolnił tu, podobnie jak większość zawodników, chcąc uniknąć awarii sprzętu.
Od tej pory rozpoczęła się dramatyczna walka Hołowczyca o odrobienie straty. Kierowca z Olsztyna wygrał drugi sobotni odcinek Tapolcafő – Kéttornyúlak, a w niedzielę triumfował na Tapolcafő – Kéttornyúlak. Pod koniec ostatniego etapu Hołkowi do Romy brakowało już tylko 29 sekund. Ale na ostatnim niedzielnym oesie, skróconym z 79 do 62 km Hołowczyc stracił do Romy 13 sekund i zajął ostatecznie 2. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, wśród kierowców aut. Do zwycięstwa zabrakło mu tylko 42 sekund.
Krzysztof Hołowczyc, Mini All4 Racing
Nasz start w rajdzie zapowiadał się niezwykle obiecująco. W piątek udało nam się zdecydowanie wygrać prolog, więc miałem ogromną wiarę w zwycięstwo. Dlatego dzisiaj jestem nieco zawiedziony drugim miejscem. Kluczowym okazał się pierwszy sobotni etap, którego trasa była makabrycznie dziurawa i kamienista, więc starałem się nieco oszczędzać swój kręgosłup i sprzęt. To niestety się na mnie zemściło, bo straciłem tam ponad 2 minuty do kolegi z zespołu, Naniego Romy. Później jechałem już bardzo szybko, na granicy wypadnięcia z trasy i zacząłem zdecydowanie odrabiać straty. Jestem przekonany, że gdyby nie skrócono dwóch niedzielnych odcinków specjalnych, to odrobiłbym je do końca i wygrałbym ten rajd, a tak zabrakło 42 sekund. W rajdach terenowych to tyle, co nic. No cóż, taki jest sport, nie zawsze się udaje. Musze jednak przyznać, że Nani Roma jechał bardzo szybko i należy mu się ogromne uznanie. Mimo to, że nie wygrałem Hungarian Baja, to jestem dobrej myśli przed zbliżającym się rajdem Baja Poland. Na Węgrzech wjeździłem się już w nowy samochód, więc w Szczecinie będziemy cisnąć do oporu i mam nadzieję na czwarte z rzędu zwycięstwo w tej najważniejszej imprezie terenowej w Polsce.
W Hungarian Baja świetnie poradzili sobie nasi zawodnicy w stawce quadów. Klasyfikację wygrał Kamil Wiśniewski Yamahą Raptor 700, który stoi na czele Pucharu Świata FIM w rajdach Baja. Łukasz Łaskawiec zwyciężył w Mistrzostwach Europy. To trzecie z kolei zwycięstwo młodego zawodnika w prestiżowej, węgierskiej imprezie. Polak jest coraz bliżej zdobycia czwartego z rzędu tytułu Mistrza Europy.
HUNGARIAN BAJA - wyniki (samochody)
1. Nani Roma/Michel Perin (E/F) Mini All4 Racing 4:01.49
2. Krzysztof Hołowczyc/Andreas Schulz (PL/D) Mini All4 Racing +42
3. Nunzio Coffaro/Daniel Meneses (YV) Toyota Hilux +22.28
4. Miroslav Zapletal/Maciek Marton (CZ/PL) Hummer H3 Evo +25.56
5. Pál Lónyai/Róbert Nyeste (H) BMW X5 +39.10
6. Imre Fodor/Attila Csató (H) Toyota Hilux +40.26
7. Rómulo Branco/João Serôdio (P) Mitsubishi Pajero +51.37 (1. T2)
8. Aleksandr Baranienko/Roman Jełagin (RUS) Toyota Land Cruiser +56.09 (2. T2)
9. Marcos Moraes/Carlos Prates (BR) Mitsubishi Pajero +57.04 (3. T2)
10. Imre Varga/Ferenc Szegedi (H) Nissan KingCab +59.55
24. Tomasz Czerniak/Bartosz Szlezak (PL) Toyota Land Cruiser +3:33.18 (9. T2)
Tekst: Iwona Petryla
Zdjęcia: holek.pl, Paweł Rosłoń
amis