W 1876 roku Nikolaus Otto zaprojektował silnik czterosuwowy, który dał początek silnikom spalinowym, jakie znamy do dzisiaj. Kilku producentów rozpoczęło produkcji jednostek napędowych bardzo dawny temu, wśród nich marka Laurin&Klement, która już w 1899 roku zbudowała swój pierwszy silnik – L&K to zakład będący fundamentem marki Skoda, która w tym roku obchodzi 125. rocznicę swojego powstania. Od tego czasu silniki działają na tej samej zasadzie, czyli koła wprawiane są w ruch przez mikroeksplozje, do jakich dochodzi w cylindrze. To dość duży skrót, ale faktem jest, że mimo 140 lat ulepszania silniki nadal pracują w myśl tej samej zasady, a do baku nadal wlewamy łatwopalną ciecz. To się jednak zmienia na naszych oczach.
Zmiana czycha za horyzontem – silniki coraz częściej są elementem hybrydowych układów napędowych. Sprawia to, że obok dolewania do baku paliwa, również podłączamy je do prądu. Z czasem szala przechyli się właśnie na stronę ładowania samochodów, bo auta elektryczne z roku na rok będą coraz bardziej popularne. Oczywiście o autach elektrycznych i hybrydach plug-in słyszymy od wielu lat, ale dopiero teraz stają się one przystępniejsze cenowo, a przez to bardziej popularne. Coraz mniejszy kłopot sprawia też ładowanie ich akumulatorów.

„Tankowanie” elektronów można podzielić na dwa rodzaje: ładowanie w domu (bardzo tanie) lub na mieście (dużo szybsze). Najwygodniejszym rozwiązaniem jest podłączenie auta przewodem do domowego gniazdka. To dobry sposób na uzupełnienie energii w akumulatorze hybrydy plug-in (np. Skoda Superb iV ładuje się 5 godzin), jednak takie ładowanie auta elektrycznego to tylko awaryjne rozwiązanie, bo maksymalna moc źródła prądu wynosi w tym wypadku tylko ok. 2,3 kW, więc naładowanie akumulatora może trwać nawet dobę. Jeśli decydujemy się na zakup auta elektrycznego, powinniśmy zaopatrzyć się też w domową ładowarkę o wyższej mocy, czyli w tzw. wallboxa. Są dwa rodzaje tych urządzeń – tańsze wykorzystują domową instalację elektryczną (ich moc wynosi ok. 3,7 kW), natomiast te lepsze (oferowane przez producentów aut) potrzebują instalacji trójfazowej, czyli tzw. siły. Warto mieć taką instalację w domu, bo pozwoli ładować akumulatory z mocą nawet 11-22 kW.
Skoda jest jedną z najstarszych marek na świecie – jej początki sięgają 1895 roku, kiedy to powstał zakład Laurin&Klement. |
![]() |
Im większa moc ładowarki, tym szybciej można napełnić akumulator energią elektryczną, jednak zależy to również od przetwornicy w samochodzie, która zmienia dostarczany z wallboxa prąd przemienny (AC) w stały (DC), jaki jest magazynowany w akumulatorze. Np. by zasilić do 80% akumulatory Skody Citigo iV, które mogą przyjąć prąd przemienny z ładowarki o mocy do 7,2 kW, potrzeba około czterech godzin. Ładowarka typu wallbox kosztuje 3-7 tys. zł, ale inwestycja się opłaci, bo auto naładujemy w kilka godzin, płacąc tylko około 0,55 zł za 1 kWh.
Komentarze