Kia Lotos Race: Raz Steinhof, raz Wróbel

Bartłomiej Mirecki pewnie stoi na czele tabeli Kia Lotos Race 2013 po wyścigowym weekendzie na torze Red Bull Ring. Jednak w Austrii obrońca tytułu musiał zadowolić się drugim i trzecim miejscem. Zwycięstwami podzielili się tam Maciej Steinhof  i Konrad Wróbel.

Aktualne ceny nowych samochodów:
 
JUŻ OD 47 900 PLN
Dostępne nadwozia: hatchback-5
SPRAWDŹ OFERTY

Po inauguracji na węgierskim Hungaroringu, na drugą rundę seria Kia Lotos Race przeniosła się do Austrii. Wyzwaniem dla zawodników był nie tylko wymagający tor Red Bull Ring. Trudnym zadaniem były eksperymenty z ustawieniami samochodów i doborem opon. A wszystko z powodu deszczowej aury w czasie sobotnich treningów i ciężkich chmur, które wisiały nad torem w niedzielę.

Już podczas przygotowań pogoda nie była łaskawa dla zawodników. Dwie sesje kwalifikacyjne przed wyścigami rozegrano na mokrym torze. Nawierzchnia przeschła dopiero na czas ścigania w „Q3”, w którym bierze udział 10 najszybszych kierowców z pierwszych dwóch treningów.  Bezkonkurencyjny w tych warunkach okazał się Stanisław Kostrzak. To on wywalczył najlepszy czas i tym samym zapewnił sobie pole position. Pochodzący z Trójmiasta kierowca zostawił za sobą Bartka Mireckiego i Macieja Steinhofa, biorącego udział w zawodach jako kierowca VIP.

Po oponiarskiej ruletce, jaką w sobotę przeżywali zawodnicy, w niedzielę podczas wyścigów było już tylko łatwiej. Choć każde spojrzenie w zachmurzone niebo, potęgowało napięcie przed startem do każdego z dwóch wyścigów. Na szczęście pogoda odpuściła nieco i rywalizacja obyła się bez deszczu, ale nie bez emocji!

Zdobywca pole position, Stanisław Kostrzak, bardzo dobrze wystartował. Niestety, pozycję lidera, którą wypracował dzień wcześniej, utracił już na drugim zakręcie. Wyprzedził go Bartłomiej Mirecki, zdobywca tytułu w sezonie 2012, zwycięzca obu wyścigów podczas I rundy KLR 2013. Tuż za nim znaleźli się Maciej Steinhof, Łukasz Byśkiniewicz, Konrad Wróbel i Marcin Matczak. Ta czołówka natychmiast oderwała się od reszty stawki i między sobą stoczyła walkę o podium. Pierwszy wyścig padł łupem doświadczonego Steinhofa. Jadący jako VIP uczestnik organizowanego w latach 2006-2010 Kia Lotos Cup, zwycięzca niemieckiego pucharu VW Polo, a w tym sezonie ścigający się w tzw. pucharze Golfa, zaledwie o 0,101 s odjechał Mireckiemu. Jako trzeci linię mety przekroczył Kostrzak.

Zgodnie z regulaminem KLR, pierwszych 10 kierowców pierwszego wyścigu do drugiego ustawiło się w odwróconej kolejności. Pole position przypadło Grzegorzowi Kubatowi. Umiejętności kierowcy z Radomia szybko zostały jednak zweryfikowane. Najpierw wyprzedzili go Filip Tokar i Michał Gadomski, a potem reszta stawki. W tym wyścigu walka o pozycje była zdecydowanie bardziej kontaktowa. Odczuły ją na swych blachach niemal wszystkie auta. W jednym z zakrętów kolizję z Damianem Łatą zaliczył Stanisław Kostrzak i spadł na odległą pozycję. Z 10. i 9. miejsca do przodu dzielnie przebijali się Steinhof i Mirecki. Lepiej poszło temu drugiemu. Po 3 okrążeniach lider tabeli był już trzeci, a utytułowany VIP awansował o dwa miejsca.

Tuż za czołową trójką zameldował się Michał Gadomski. Szansę na czwarte miejsce utracił  jednak z powodu kary za wyjeżdżanie poza obrys toru. Sędziowie nałożyli na niego karę „drive through” (przejazdu przez boksy). Zanim jednak zdążył zjechać do pit-lane, zamieniono mu karę i do czasu wyścigu doliczono 30 sekund. To przesunęło go w klasyfikacji aż na 13. miejsce. Zyskali na tym VIP-owie: Steinhof i Byśkiniewicz. Osiągnęli odpowiednio 4. i 5. pozycję.

Przed kierowcami ścigającymi się w mistrzostwach Polski Kia Picanto jeszcze 4 rundy. Kolejna odbędzie się za miesiąc na torze Lausitzring, blisko polskiej granicy. Tam zawodnicy ścigać się będą podczas jednej z rund niemieckiej serii DTM.

Zobacz również:
REKLAMA