O zakazie dla silników spalinowych w Europie pisaliśmy już wielokrotnie, w tym ostatni raz tydzień temu, zapowiadając głosowanie w Parlamencie Europejskim. Jesteśmy właśnie świeżo po tymże głosowaniu, w którym proponowany zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi, w tym także hybryd, przeszedł stosunkiem głosów 339 do 249, przy 24 głosach wstrzymujących się. A więc też nie było to głosowanie jednostronne, co pokazuje poziom kontrowersji, jakie budzi tak szybka transformacja na napędy w pełni elektryczne przy wysokich cenach aut „na prąd” i wciąż niedostatecznie rozbudowanej sieci stacji ładowania.
O co chodzi z zakazem dla aut spalinowych? Otóż we wspomnianym głosowaniu przeszła propozycja ograniczenia dopuszczalnej emisji dwutlenku węgla do 100 proc. Dodajmy, że to wciąż „tylko i aż” propozycja, a nie ostateczne i obowiązujące prawo, choć wszystko zmierza w tym kierunku, by na rynku nowych samochodów pozostawić wyłącznie samochody elektryczne i te z napędem wodorowym, zatem bezemisyjne.
Co dalej? Teraz przegłosowany przepis otwiera drogę do negocjacji z państwami członkowskimi. Jak będzie wyglądał proces rozmów, nie wie tego nikt. O efektach będziemy informować na bieżąco, choć spodziewamy się jednak, że od 2035 roku czeka nas rzeczywiście nowa era – salony pełne aut wyłącznie elektrycznych.
Co z samochodami spalinowymi po 2035 roku?
Pojawia się pytanie, co stanie się z samochodami spalinowymi, dieslami i hybrydami po 2035 roku. Otóż te nie zostaną oczywiście nagle wycofane z rynku, bo w propozycji chodzi o sprzedaż nowych samochodów. Spalinowe będą zatem mogły jeździć, aż do ich technicznego zużycia lub momentu, kiedy „zabiją je” wprowadzane podatki ekologiczne. Tu właśnie pojawia się z jednej strony problem związany z tym, że te pojazdy będą zapewne reanimowane i naprawiane przez kolejne długie lata, ale z drugiej strony to zjawisko zapewne zostanie ukrócone przez nakładanie zaporowych podatków ekologicznych czy też dalsze wzrosty cen paliw. O tym zresztą też pisaliśmy niedawno, bo już w najbliższych latach planowane są takie opłaty – zarówno przy rejestracji aut spalinowych, jak i od eksploatacji w ramach kolejnego podatku.