Elektryczne samochody w czasie jazdy nie emitują spalin, przez co są uznawane za bardzo ekologiczne. Owszem, ale często zapominamy, że w całym cyklu życia samochodu przeszło jedną trzecią energii zużywa się już na etapie produkcji, w tym energochłonnej produkcji akumulatorów. A ponieważ do wytwarzania energii, także do produkcji prądu do codziennej eksploatacji, wykorzystuje się niekoniecznie obojętne środowisku źródła, wszystko to przyczynia się do emisji CO2.
Właśnie ten aspekt porównuje pierwszy w historii raport Green NCAP, który pokazuje, że biorąc pod uwagę całokształt, samochody z napędem konwencjonalnym nie są wcale tak daleko w tyle za elektrykami, a pod wieloma względami okazują się nawet lepsze. Długa zatem droga przed producentami aut elektrycznych, by zminimalizować ilość energii potrzebną do wytworzenia samochodów i ich akumulatorów.
Nowy raport Green NCAP ocenia cykl życia samochodu
Organizacja Green NCAP ogłosiła właśnie swoje pierwsze wyniki oceny cyklu życia (LCA – Life Cycle Assesment), badające rzeczywisty wpływ na środowisko niektórych najpopularniejszych samochodów w Europie – od momentu ich produkcji aż po utylizację (oszacowano ją na 16 lat lub 240 tys. km). Wyniki dla wielu z was mogą być zaskakujące. Okazuje się bowiem, że przepaści między czystością elektryków a pojazdów spalinowych, zwłaszcza diesli(!), wcale nie widać, jeśli patrzy się nie tylko na eksploatację, ale i proces produkcji.
Najczystsze samochody wg Green NCAP
Green NCAP ocenia zasadniczo dwie kwestie. Jedna z nich to całkowita emisja gazów cieplarnianych w całym cyklu życia – od produkcji po recykling. Czynnik ten pokazuje, ile CO2 trafi do atmosfery w wyniku wyprodukowania, użytkowania w okresie 16 lat lub 240 tys. km i następnie utylizacji samochodu. Tutaj okazuje się, że po uwzględnieniu emisji CO2 także w procesie produkcji, auta elektryczne tracą większość swojej przewagi nad samochodami spalinowymi, bo nawet nie emitując spalin w czasie jazdy, przyczyniają się do emisji CO2 podczas produkcji, ale też ładowania prądem pochodzącym na przykład z węgla.
Druga kwestia badana przez Green NCAP to zapotrzebowanie na energię, ale bez uwzględnienia źródła jej pochodzenia (PED – Primary Energy Demand). Chodzi o czystą ilość zużytej energii, niezależnie czy jest ona pozyskana z węgla, wiatru czy atomu. Ma to pokazać, jak energochłonne są poszczególne etapy cyklu życia samochodu i gdzie producenci mają największe pole do poprawy. I tu duże zaskoczenie, bo w dziedzinie zużycia energii prym wiedzie napędzana silnikiem Diesla Skoda Octavia Combi 2.0 TDI. Model ten wykazuje najmniejsze całkowite zapotrzebowanie na energię spośród testowanych modeli, także elektrycznych, w których sporą ilość energii zużywa się w procesie produkcji.
Całkowite zapotrzebowanie na energię – diesel górą
Powyższe problemy dobrze ilustrują przykładowe wykresy. Poniższy pokazuje całkowite zapotrzebowanie na energię w całym cyklu życia samochodów. Szary kolor oznacza energię do produkcji samochodu, żółty to energia do wyprodukowania baterii, jasnozielony to energia zużywana na codzienną eksploatację. Jest jeszcze jasnoszary – energia na serwisowanie oraz ciemnozielony u dołu wykresów – energia odzyskana w procesie recyklingu.
źródło: Green NCAP
Dwa pierwsze słupki to auta elektryczne – małe i duże. Oczywiste jest, że to duże potrzebuje więcej energii – w czasie produkcji oraz eksploatacji. Ale spójrzcie na kolejne słupki. Trzeci to duże kombi z silnikiem Diesla, którego całkowite zapotrzebowanie na energię w całym cyklu życia jest najmniejsze, głównie za sprawą braku akumulatora, którego produkcja wciąż wymaga dużych nakładów energii. Z kolei energia zużywana na co dzień jest niewiele wyższa od tej, którą zużywa mały miejski elektryk.
Kolejne słupki to zwykła miejska hybryda, z wynikiem na poziomie małego elektryka czy wspomnianego diesla. Dalej jest auto benzynowe ze słabym wynikiem – traci głównie przez stosunkowo wysokie spalanie. Ostatni słupek należy z kolei do hybrydy plug-in, w której dochodzi kwestia produkcji baterii oraz wcale niemałe spalanie w codziennej eksploatacji.