"Jeśli wybierasz się na Nürburgring, to musisz być najszybszy. Urus to inny projekt... jego celem będzie pokazanie mocnych stron w off-roadzie. To samochód, który powinien mieć najwyższe osiągi, ale zobaczycie także możliwości w terenie" - skomentował Andrea Baldi, szef Lamborghini na Azję w jednym z wywiadów.
Lamborghini daje jasno do zrozumienia, że nie tylko sprint do setki będzie miał znaczenie w przypadku produkcyjnej wersji Urusa. Samochód, który prawdopodobnie będzie napędzany przez podwójnie doładowany silnik V8, nie może przynieść marce wstydu w terenie. Oczywiście SUV z Sant'Agata nie posłuży jako auto przeprawowe.
Do Urusa na pewno nie trafi wolnossący silnik V12. Powód jest prosty. "Czasem tak naprawdę nie chodzi o emisję CO2, a decydujące jest opodatkowanie. Jeśli chcesz być na jednym z najważniejszym rynków to musisz produkować SUV-a. W Chinach, każde podniesienie pojemności silnika o litr, to dużo większe podatki" - skomentował Baldi.
Lamborghini Urus być może zostanie zaprezentowane w produkcyjnej wersji na targach w Szanghaju lub najpóźniej na IAA we Frankfurcie. Auto to drugi SUV w historii marki, po LM002. Jednak w przeciwieństwie do poprzednika Urus ma być samochodem seryjnym .
Komentarze