Zgodnie z tym, o czym was ostatnio informowaliśmy, w Mercedesie mają pełne ręce roboty. Nie tylko wprowadzają nowe modele i odświeżają aktualne, ale również przeprowadzają dziejową zmianę nomenklatury swoich modeli. Jedną z ofiar tych zmian jest Mercedes ML, SUV obecny na rynku od 1997 roku. Po tylu latach produkcji z plakietką „ML”, szefowie ze Stuttgartu postanowili przemianować go na GLE, robiąc tym samym porządek w nazewnictwie swoich modeli i chwilowy mętlik w naszych głowach.
Kiedy już wszystko sobie uporządkujemy, możemy przypatrzeć się zmianom jakie zaszły w dużym SUV-ie Mercedesa, który zadebiutuje już w przyszłym tygodniu na Targach Motoryzacyjnych w Nowym Yorku.
A jest na co patrzeć. Najważniejsze, że wszystkie zmiany stylistyczne są jak najbardziej pozytywne, a nie kontrowersyjne jak w przypadku GLE Coupe. Cały przód został przestylizowany zgodnie z najnowszym „językiem” stylistycznym Mercedesa, bez zastrzeżeń wpisuje się teraz w całą gamę producenta. Tyłowi auta na nowo poświęcono trochę uwagi, lampy przypominają te z klasy E, a w nowy zderzak estetycznie wkomponowano końcówki wydechu.
W palecie silnikowej każdy znajdzie coś dla siebie. Najrozsądniejsza wersja to przednio- lub czteronapędowy GLE250d, czyli 2,1-litrowy „dieselek”, rozwijający 204 KM i 480 Nm. Takie wartości przy deklarowanym spalaniu na poziomie 5,4 l to wynik godny podziwu. Zaledwie litr więcej na każde 100 km potrzebować będzie następny w cenniku GLE350d. Jego 258 KM przenoszone jest na asfalt dzięki napędowi 4x4.
![]() |
![]() |
Ci, którzy uważają, że życie jest za krótkie, żeby jeździć dieslem też będą zaspokojeni. GLE400 to pierwsza propozycja dla nich. Jeśli jednak 333 KM wykrzesane z podwójnie uturbionej V6 to wciąż mało, do dyspozycji jest jeszcze GLE500, czyli model z 4,7-litrowym monstrum V8 pod maską. Obie te jednostki sprzężone są z 7-biegowym automatem. Dla tych, którzy chcą głębiej sięgnąć do kieszeni, są jeszcze dwie propozycje przygotowane przez speców z AMG. GLE63 i GLE63 S korzystają z tego samego 5,5-litrowego V8, które rozwija odpowiednio 557 i 584 KM. Ich osiągi to absolutna ekstraklasa.
Na „zielonych” fanów czeka natomiast hybryda typu plug-in, czyli GLE500e. Połączony silnik V6 razem z motorem elektrycznym dają 441 KM. Aż do prędkości 130 km/h SUV może być napędzany wyłącznie elektrycznym silniczkiem. O takich hybrydach, to aż miło posłuchać.
W kabinie nowego SUV-a zmian jest znacznie mniej, ale wszystkie również udane. Nowa kierownica i ekran, jaki znamy z C-klasy, to najważniejsze modyfikacje, jakie spotkamy we wnętrzu GLE.