Mercedes od lat współpracuje z koncernem Renault-Nissan, zarówno w segmencie samochodów małych, kompaktowych i crossoverów premium, a także aut użytkowych. Naturalne więc było, że pracując nad swoim pierwszym pick-upem skorzysta z wieloletnich doświadczeń Nissana, który tego typu samochody buduje od dziesiątek lat. W Stuttgarcie wzięto na warsztat nowego Nissana Navarę, któremu nadano mercedesowskiego szlifu. Niemieccy styliści mocno napracowali się nad przodem samochodu, aby jego stylistyka nie odbiegała od tej, jaka jest znana z SUV-ów Mercedesa. Jej najbardziej charakterystycznymi elementami są duża osłona chłodnicy z centralnie umieszczoną gwiazdą, wysoko przebiegająca i mocno wymodelowana płaszczyzna maski silnika oraz reflektory główne zachodzące na błotniki. Niewielkie zmiany wprowadzono także w tylnej części samochodu.
Pod blachami kryje się technika sprawdzona w modelach offroadowych. Nadwozie zostało osadzone na klasycznej stalowej ramie nośnej, a tylne koła połączono sztywną osią prowadzoną układem wielodrążkowym. Napęd jest przekazywany stale na tylne koła. W wersjach 4x4 na tylne koła z możliwością dołączenia kół przedniej osi. W przyszłym roku Mercedes zapowiedział także montowanie bardziej zaawansowanego układu stałego napędu 4x4. W trudnych warunkach terenowych pomocne będą reduktor oraz blokada tylnego mostu. Niemieccy inżynierowie zmienili, w porównaniu z japońskim pierwowzorem, charakterystykę zawieszenia oraz powiększyli rozstaw tylnych kół, aby podnieść poziom komfortu oraz precyzję prowadzenia na szosie.