Podobno auta kupuje się oczami. Jeśli tak, to nowe Mitsubishi ma chyba małe szanse na stanie się bestsellerem. Krótko mówiąc - jego stylistyka jest mocno dyskusyjna. Bezpłciowy dotąd design Mitsubishi zamienia na kontrowersyjny look. Czy mu się to opłaci? Wyniki sprzedaży jak zwykle to zweryfikują.
O ile jesteśmy w stanie zrozumieć tych, którzy powiedzą, że podoba im się przód nowego Pajero Sport, bo faktycznie widać tam jakiś przemyślany projekt, to zupełnie nie zrozumiemy, jak komuś może podobać się tył tego Mitsubishi. Jest tak dziwny, że już sami nie wiemy, czy to my nie nadążamy za geniuszem japońskich stylistów, czy może auto jest zwyczajnie brzydkie. Oceńcie to sami.
Warto jednak wrócić na chwile do „buzi” Pajero Sport. Jeśli macie wrażenie, że już widzieliście coś podobnego, to śpieszymy Wam donieść, że był to pofaceliftingowy Outlander. Obydwa te auta noszą nowy znak charakterystyczny Mitsubishi, czyli tzw. „Dynamic Shield”. Czym on się wyróżnia? Jest tu sporo chromu, błyszczących listew w ciekawych kształtach, grill zintegrowany ze reflektorami i światła do jazdy dziennej. Jest tego sporo, ale wszystko wygląda spójnie i oryginalnie. Szkoda, że reszta auta nie ma takiego polotu jak jego przód.
Designerskich fajerwerków próżno szukać też wewnątrz auta. Jest multifunkcyjna kierownica, panel klimatyzacji, ekran systemu infotainment i pokrętło do obsługi napędu na cztery koła. W prostym wydawałoby się wnętrzu kryje się jednak dość bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Są liczne systemy i asystenci wspomagający kierowcy, z których część po raz pierwszy oferowana jest w samochodach tego producenta.
Do napędu tego japończyka posłuży diesel o pojemności 2,4-litra. Producent nie podaje jeszcze niestety jego mocy, ale mówi się, że będzie oferowany w dwóch wariantach mocy: ok. 150 i 180 KM. Sporego jak na dzisiejsze czasy diesla połączono z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów, którą skonstruowano specjalnie dla tego modelu.