Producentom nie wystarczą już symulacje opracowywane na ekranach komputerów. Chcą otrzymać jeszcze więcej informacji, a symulacje mają być bardziej zbliżone do warunków z "prawdziwego świata".
By to osiągnąć Lexus zbudował urządzenie, które wygląda jak wyjęte z planu zdjęciowego hollywoodzkiej produkcji o kosmosie. To wielka "bańka" w której zamknięto Lexusa LS-460 otoczonego z wszystkich stron ekranami, dzięki którym kierowca przenoszony jest w sam środek zatłoczonej ulicy. Obserwując reakcję kierowców inżynierowie Lexusa mogą kreować nowe rozwiązania pomocne m.in. w unikaniu kolizji drogowych.
A Wy jak sądzicie? Czy takie wynalazki mają jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości? Czy raczej kierowcy, mający świadomość, że to symulacja i nic nie może im się stać, będą popuszczać wodze fantazji i z ułańską odwagą pędzić na złamanie karku?
Tak na marginesie, rezerwujemy ten symulator na premierę Gran Turismo 5. Już wiadomo, że nie trafi ona do sprzedaży w listopadzie, jak wcześniej zapowiadano, a dopiero na gwiazdkę, więc mamy chwilę na zaplanowanie urlopu.