W miarę rozwoju cywilizacji pierwotne ścieżki wydeptane przez zwierzęta i pierwotnych ludzi zmieniały się w coraz szersze trakty. Idealny przykład to nowojorski Broadway, czyli „szeroka droga”, wydeptana przez Indian wśród bagien Manhattanu. Gdy udomowiono konia, drogi musiały być coraz lepsze , a wynalezienie koła i pierwszych wozów wymusiło świadome projektowanie dróg. Często niestety nie do celów przyjaznych, ale wojennych. Na szczęście, na przestrzeni dziejów drogi bardziej łączyły niż dzieliły i znacząco wpłynęły na kontakty międzyludzkie i rozwój cywilizacji.
Dziś ich sieć oplata świat tak gęsto, że ich istnienie i tworzenie kolejnych dróg zagraża przyrodzie. Kiedyś, nieprzebytą przeszkodą w ekspansji ludzi były wielkie, groźne rzeki. Później rozwój inżynierii pozwolił pokonać i te naturalne granice. Powstawały mosty – coraz dłuższe, śmielsze, odważniejsze, piękniejsze. Dziś projektowanie mostów to odrębna dziedzina sztuki i inżynierii. (Formalnie most to budowla pokonująca przeszkodę wodną – nie tylko rzekę, też jezioro, zatokę, morze, cieśninę. Budowla nad innymi przeszkodami – takimi jak na przykład doliny, wąwozy, inne drogi, tory – to wiadukt.)
Pierwsze mosty (małe) były drewniane i oczywiście przetrwały do naszych czasów (nie tylko wpływ wody, i... pożarów). Późniejsze – kamienne i ceglane – były trwalsze. Niektóre, zwłaszcza z czasów rzymskich, zachwycają formą. Ciekawym epizodem w budownictwie mostowym są wojskowe mosty pontonowe – choćby przeprawa Rzymian przez Bosfor (V w. p.n.e!), czy przeprawa przez Wisłę w okresie bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku. Prawdziwy przełom przyniósł jednak rozwój metalurgii i żelbetu. Wtedy marzenia inżynierów gwałtownie przybrały na sile. Rozwój technologii pozwolił na pomysły szalone, wręcz bezczelne. Już 230 lat temu zbudowano piękny i odważny, duży i wysoki most „bez drewna i kamieni” – żeliwny Ironbridge w Anglii (samokleszczący, bez śrub i nitów), w dobrym zdrowiu stojący do dziś. Superstal i beton pozwoliły na coraz dłuższe przęsła między dwoma kolejnymi filarami.
Ale przełom to rozwój nowoczesnych lin stalowych, pozwalający w mostach wiszących na duży wzrost długości przęseł, przekraczających już dziś 2 km. Najstarszy most wiszący w Pensylwanii w USA ma 210 lat, ale i Polska ma duże osiągnięcia – w Ozimku most „wisi” od 183 lat. Wiszącą konstrukcję ma też symbol Wrocławia – 100-letni Most Grunwaldzki. Dziś te najsłynniejsze i najpiękniejsze na świecie to konstrukcje wiszące. Golden Gate w San Francisco z 1937 roku ma 1970 metrów. W Europie najsłynniejsze są Most 25 kwietnia w Lizbonie i wielki most z Danii do Szwecji przez Wielki Bełt. Ostatnio w konstrukcji tego rodzaju przepraw liczy się też Polska – powstał piękny Most Solidarności w Płocku (1200 m), Most Milenijny (Wrocław) i najdłuższy w Polsce Most Rędziński (też Wrocław).
Mosty to konstrukcje bezpieczne, ale z wyjątkami; vide – katastrofa wielkiego mostu Tacoma w USA, który wkrótce po otwarciu wpadł w tak spektakularne drgania, że doprowadził się do samobójstwa. Bo potęga ludzkiego rozumu tworzy rzeczy piękne, choć czasem ułomne.