W coraz bardziej naelektryzowanym świecie trudno nie rozpoczynać rankingu najważniejszych premier od modelu z napędem elektrycznym. Tym, który ma ambicje aby zaistnieć najmocniej i stać się „elektrycznym Golfem” jest oczywiście Volkswagen ID.3. Co ciekawe, od kiedy wszedł do sprzedaży, wychodzi mu to dobrze albo bardzo dobrze – tylko w pierwszym miesiącu na rynku, we wrześniu, nie był na pierwszym miejscu najchętniej kupowanych „elektryków” w Europie. W październiku wskoczył już na pierwszą pozycję z wynikiem 10 590 egzemplarzy w 27 krajach. W naszym teście na polskich drogach (LINK) spodobała nam się jego stylizacja, dynamika i komfort, ale były też niedociągnięcia – system multimedialny działał raz lepiej raz gorzej, zużycie energii okazało się za wysokie, a jakość wykonania nie licuje z wysoką ceną. Czy ID.3 stanie się tym, czym bardzo chciałby się stać? Na razie obrał niezły kierunek, ale cały czas dopiero się rozpędza.

Dla równowagi w rankingu nie może zabraknąć czegoś, co bezwstydnie pije duże ilości wysokooktanowego paliwa, tak jak np. Porsche 911 Turbo S. Przy okazji debiutu modelu każdej generacji zastanawiamy się, jakim cudem można poprawić coś, co wydaje się doskonałe i za każdym razem inżynierowie Porsche udowadniają, że to możliwe. Wiadomo, że w wypadku czegoś, co ma 650 KM osiągi będą wybitne, ale Porsche zachwyca przede wszystkim ich dostępnością i skutecznością, z jaką przenosi na drogę każdą cząstkę siły napędowej. To również samochód z najlepszym na rynku systemem launch control. Przy monumentalnych osiągach zapewnia z kolei jeszcze większą użyteczność i komfort podczas normalnej spokojnej jazdy niż kiedykolwiek wcześniej. I jak na auto o takich możliwościach potrafi być zadziwiająco oszczędne. Znów drapiemy się w głowę i myślimy jak to możliwe, by kolejna generacja mogłaby być pod jakimś względem lepsza.
Wrażenia z jazdy Porsche 911 Turbo S

Rok, w którym na drogach ląduje nowa generacja Mercedesa Klasy S to bardzo ważny moment i możliwość spojrzenia w przyszłość motoryzacji – rozwiązania, które debiutują w tym modelu za kilka lat pojawią się również w innych, bardziej przystępnych autach. Tym razem z nowości na skalę światową mamy między innymi czołowe poduszki powietrzne dla pasażerów z tyłu, wyświetlacz head-up z funkcją rzeczywistości rozszerzonej czy system obsługi głosowej rozumiejący nie tylko co się do niego mówi, ale kto wypowiada komendy. Szereg kamer i czujników śledzi z kolei ruchy gałek ocznych i głowy tak, by kierowca czy pasażer nie musieli kłopotać się wciskaniem przycisków chcąc ustawić lusterka boczne czy oświetlić jakiś obszar kabiny. „Eska” jest nawet przygotowana do obsługi i łączenia się z tzw. „inteligentnym domem”, w przyszłości będzie można z jej pokładu ustawić zdalnie klimatyzację w pokojach czy odsłonić rolety. Nie mieliśmy jeszcze okazji usiąść za jej sterami, ale mamy przeczucie graniczące z pewnością, że pod względem komfortu Klasa S ponownie wjedzie na wyższy poziom, pytanie czy wszystkie nowoczesne funkcje okażą się również intuicyjne w obsłudze i faktycznie przydatne.

Komentarze