Zakręt Eau Rouge - długa prosta w dół, klepnięcie hamulca, odbicie w lewo i ostry atak pod górę – to miejsce zna każdy miłośnik wyścigów. Setki razy pokonałem je na PlayStation, widziałem setki razy jak przejeżdżają przez nie kierowcy F1, miałem nawet okazję pokonać je kiedyś za kierownicą Mercedesa AMG GT, ale siedząc w fotelu GT-Ra znowu czuję ścisk w żołądku. Przejeżdżać Eau Rouge to jak mknąć rollercoasterem w parku rozrywki. Z tym, że w Eau Rouge największą frajda jest wtedy, gdy pędzisz do góry. Wiesz, że tam w górze jest delikatny łuk w lewo i krótki kawałek prostej ale gdy dojeżdżasz do wierzchołka i widzisz tylko niebo, zastanawiasz się, czy trafisz w czarne.
Siła odśrodkowa próbuje przerzucić GT-R-a na prawą stronę, ale wystarczy delikatna kontra kierownicą, by auto utrzymało idealną linię i pełnym ogniem popędziło pod górę, w zakręt Radillon. Potem muśnięcie kierownicy w prawo i prawie z 200 km/h na prędkościomierzu wpadam na prostą Kemmela. Gaz w podłogę i kilka sekund wytchnienia – tak jest na Spa. Na Spa Franchorchamps – jednym z najsłynniejszych torów wyścigowych świata. 7004 m, 20 zakrętów, a ja w Godzilli - Nissanie GT-R w najnowszej odsłonie. Jeszcze nigdy Japończycy nie wprowadzili do tego modelu tylu zmian za jednym zamachem. 3,8-litrowy silnik V6 ma 570 KM – o 20 KM więcej niż poprzednio i imponujące 637 Nm momentu obrotowego. By wycisnąć dodatkowe konie z silnika VR38DETT inżynierowie Nissana nie modyfikowali ani bloku silnika ani aluminiowej głowicy. Postawili na zwiększenie doładowania i zmiany w oprogramowaniu jednostki napędowej. Wcześniej w silniku GT-R-a mieszanka zapalała się w cylindrach po każdej ze stron jednocześnie. Po face liftingu do zapłonu w każdej z sześciu komór spalania dochodzi w innym czasie. Dzięki temu zredukowano ryzyko występowania zabójczego spalania stukowego. Maksymalne ciśnienie doładowania wzrosło z 1,90 do 1,93 bara. To wiązało się z koniecznością wprowadzenia jeszcze wydajniejszego chłodzenia silnika. Nissan powiększył na tę okoliczność wloty powietrza w przednim zderzaku. „Pysk Godzilli” jest w nowym GT-R o 20% większy niż w poprzednim.
Do końca prostej Kemmela dojeżdżam mając na liczniku ok. 250 km/h. GT-R może się rozpędzić do 315 km/h, ale na niego ta prosta jest za krótka. To w tym miejscu w roku 2000 Mika Hakkinen pięknie wyprzedził Michaela Schumachera gdy obaj dublowali Ricardo Zontę. Tabliczka z napisem „200 m” ostrzega przed kolejną kombinacją zakrętów – Les Combes. Wciskam hamulec, redukuję biegi - piąty, czwarty, trzeci i staram się nie za wcześnie skręcić kierownicą. Przednia oś GT-R-a, która musi dźwignąć 54% masy auta uślizguje się, ale auto bez bólu przechodzi przez Les Combes i Malmedy. Kolejne wyzwanie to Bruxelles – 180-stopniowy zakręt, w którym lepiej nie hamować zbyt późno. Godzilla lekko zarzuca tyłem, ale układ kontroli trakcji natychmiast doprowadza go do porządku – safety first. Przednie opony krzyczą – odpuść gaz!