W naszym rajdowym światku nigdy nie zdarzyło się, by ktoś wdrapał się na szczyt tak szybko. Rocznik 62., jak Hołowczyc, a pomysł na rajdy po czterdziestce, gdy Hołek już przestał. I lawina świetnych wyników, tak w kraju, jak za granicą. Więc Michał Sołowow to geniusz czy czarodziej? A może cud?
Sołowow: Nie ma cudu. Nie jestem geniuszem. Wiem, że jestem najstarszym wyczynowym kierowcą w Polsce. Ale jestem przekonany, że fizycznie... najsprawniejszym. Widzę na trasie nowy narybek - 20-letnie chucherka, które nigdy nie kopały piłki. Tego pokolenia nie boję się zupełnie. Rajdy to ciężki sport wyczynowy. Ja przez 16 lat grałem wyczynowo w koszykówkę. Trenując codziennie. Nie byłem zbyt wysoki, ale wytrenowany, silny, wytrzymały. Dziś trenuję niewiele mniej. Nie sądzę, że ktoś z czołówki jest fizycznie lepiej przygotowany. Mistrz świata Loeb czy zwycięzca Dakaru Alphand nie wzięli się za rajdy jako 18-latkowie. Dziś wygrywają, ale wpierw byli mistrzami w innych sportach. W koszykówce nauczyłem się prawdziwej gry w drużynie. A rajdy to nie kierowca w kolorowym samochodzie, ale sport bardzo zespołowy, chyba bardziej niż koszykówka. Wszyscy pracują na wynik. I każdy przez jedno nieodpowiedzialne zaniedbanie (np. mechanicy) może być "ojcem" porażki. Ja w tym zespole tylko strzelam bramki. Gra cały zespół. Mam ogromną wiedzę o fizjologii człowieka. O wysiłku, o zmęczeniu. Pomagało mi to w koszykówce. W rajdach też. Nie jest to wiedza popularna. Jestem też inżynierem mechanikiem. Znam budowę samochodu do najmniejszej śrubki. To też nie jest wiedza powszechna. Na politechnik ę dostałem się jako laureat olimpiady fizycznej. A rajdy to fizyka. Moja rajdowa kariera jest szybsza niż konkurentów. Ale nie ma w tym cudu. Wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza. Dobrze jest rozumieć otaczający świat.
W biznesie jest podobnie?
Sołowow: Absolutnie podobnie. "Wyczynowe" inwestowanie na giełdzie to też bardzo wyczerpujący sport.
Rajdy i biznes - dwa sporty ekstremalne. Czy to nie nadmierne ryzyko?
Sołowow: To, co robię to świadoma kalkulacja, a nie bezmyślne ryzyko. Żadnych przypadkowych decyzji.
Szybciej jeździsz czy szybciej żyjesz?
Sołowow: (Uśmiech i chwila zadumy.) Szybciej żyję.
Masz czasem czas na nicnierobienie? Na jakieś "głupoty"? Albo karmienie gołębi?
Sołowow: Nie mam. Nie lubię nicnierobienia. Każda sekunda jest ważna.
Komentarze
~Jarek, 2008-11-02 21:48:01
auto motor i sport, 2007-11-27 13:42:56
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?