Nowy Chevrolet Camaro z otwartym dachem jest lżejszy od poprzednika o ok. 90 kg. Konstrukcja dachu to złożona metalowa konstrukcja z elektro-hydraulicznym wspomaganiem. Chevy twierdzi, że dzięki akustycznym i termalnym barierom na dachu, auto prowadzi się jak coupe. Musimy wierzyć na słowo.
Dach można otwierać do prędkości 48 km/h (30 mil/h), a podczas postoju można nim sterować za pomocą pilota. Po złożeniu dach zostaje przykryty metalową osłoną, co znacznie poprawia jego wygląd. W końcu cabrio służy do "szpanu", więc estetyka ma tutaj bardzo duże znaczenie.
Pod maską Chevrolet oferuje trzy propozycje. Pierwsza, ekologiczna jednostka to dwulitrowe, 4-cylindrowe turbo o mocy 275 KM i 400 Nm. Już to dostarcza kierowcy sporą frajdę z jazdy, ale spokojnie, dla głodnych wrażeń są jeszcze dwa mocniejsze warianty. Kolejny motor to 3.6 V6 335 KM i 385 Nm. Na szczycie oferty "muscle" napina wersja SS z 6.2-litrowym V8 i 455 Km oraz 617 Nm.
Przy projektowaniu wnętrza skupiono się, podobnie jak w coupe, na kierowcy. To on tu rządzi, a przy sprawowaniu władzy ma mu pomóc nowej generacji Driver Mode Selector, który dostosowuje tryb jazdy do wymagań kierowcy. O skórze wszem i wobec oraz wyposażeniu wysokiej klasy nie ma potrzeby wspominać. Wszystko tu jest.
Nowy Chevrolet Camaro ma trafić do amerykańskich dealerów na początku przyszłego roku. Ceny są jeszcze nieznane.
Komentarze