Przede wszystkim - wyczucie
Nawet po rozgrzaniu silnik rzęzi, dyszy, chwilami pracuje nierówno. Przy każdym lekkim dodaniu gazu na wolnym biegu wskazówka obrotomierza gwałtownie skacze. Słyszysz szczęk załączania biegu, każdą zmianę obrotów silnika, jak to ktoś powiedział – czujesz każdą iskrę w każdym cylindrze. Jadąc, słyszysz jak pod oponami zmienia się rodzaj asfaltu – jest to tak bezpośrednie, że zdaje ci się, iż po samych hałasach toczenia mógłbyś w każdej chwili ocenić, jaka jest przyczepność. Nie ma ani jednego sztucznego efektu dźwiękowego, jak np. tak powszechnie stosowane dziś – również w zwykłych „911” – odgłosy dopalania paliwa w wydechu.
Amortyzatory, układ kierowniczy i układ skrętnych tylnych kół zestrojono nieco inaczej niż w GT3 – nie tyle „na czas”, ile „na wyczucie”. Hamując i rozpoczynając skręt, dokładnie czujesz, jak obciążenie najpierw przechodzi na obydwa przednie koła, po czym na ułamek sekundy przepływa na zewnętrzne przednie, by po kolejnym ułamku rozłożyć się również na zewnętrznym tylnym. Szybko zaczynasz się tym bawić i podkręcać śrubę, tym bardziej że skręt jest szybki, ostry i niezwykle precyzyjny. Hamowanie, redukcja, lekki ruch kierownicą jeszcze „na hamulcach” i Porsche układa się w zakręcie – przy większych siłach bocznych i szybko następujących po sobie skrętach czujesz, jak masę auta przyjmują na siebie to lewe, to prawe opony. Reakcje silnika są natychmiastowe i wciskając gaz przy wyjściu ze skrętu, R-ka rwie do przodu z atomowym przyspieszeniem. Przy 5000 obr/min silnik wyje już jak opętany, a przez cały czas do granicy 8500 obr/min jest tylko głośniej – i lepiej. Jednak sama dynamika nie zaskakuje, bo po 500-konnej jednostce można się było w końcu tego spodziewać – poczuć obroty i przyspieszenie jest przyjemnie, jednak odcinki prostych są mało istotne, stają się tylko przerwami między jednym a drugim zakrętem.
Smaku wszystkiemu dodaje – albo raczej nadaje – ręczna zmiana biegów. Choćby nie wiadomo jak była szybka, dwusprzęgłowa przekładnia nie jest w stanie „połączyć” kierowcy z autem w takim samym stopniu jak skrzynia mechaniczna. Wciśnięcie sprzęgła, oderwanie dłoni od kierownicy, zmiana biegu w górę albo redukcja dźwignią na tunelu środkowym to elementy jazdy, które dziś już w zasadzie znikły z najszybszych samochodów – to w ogromnej mierze dzięki nim wrażenia z jazdy 911 R są niefiltrowane, bezpośrednie i czyste.
Komentarze