Owszem, na rynku jest oferowany elektryczny VW e-Golf, ale kosztuje w Polsce ponad 150 tys. zł. Opel Ampera-e ma być tańszy. Przy tym ma oferować dłuższy zasięg niż większość oferowanych samochodów elektrycznych.
Tworząc nowego Opla, konstruktorzy korzystali z doświadczenia zdobytego w poprzedniej Amperze z 2011 roku. „GM i Opel zawsze były przekonane, że samochody elektryczne będą miały ważny udział w kształtowaniu się przyszłej mobilności. Przełomowa technologia zastosowana w modelu Ampera‑e jest ważnym krokiem w kierunku realizacji tej wizji. Nowy samochód elektryczny z napędem akumulatorowym jest kolejnym przykładem tego, jak firma Opel stara się zapewnić powszechną dostępność innowacyjnych rozwiązań technicznych”. - mówiła prezes i dyrektor generalna marki, Mary Barra.

Na razie nie znamy specyfikacji technicznej Ampery-e, ale możemy się domyślać, że będzie podobna jak w Chevrolecie Bolt. A tam znajdziemy silnik elektryczny o mocy 200 KM i 360 Nm. To pozwala na przyspieszenie 0-100 w czasie poniżej 7 sekund i prędkość maksymalną ok. 150 km/h. Zasięg Bolta wynosi 320 km.
Opel Ampera-e ma być przestronna dzięki płaskim bateriom, umieszczonym pod podłogą. Kabina oferuje miejsce dla pięciu osób, a bagażnik ma mieć "pojemność porównywalną z tym, co oferują samochody kompaktowe".
Marka z Rüsselsheim chce w latach 2016–2020 wprowadzić 29 nowych modeli. Ampera-e ma zapoczątkować tę ekspansję, więc samochodu możemy się spodziewać jeszcze w tym roku.