Są powody do zdenerwowania. Przede mną, w Astonie Martinie, siedzi nie kto inny jak sam Stirling Moss. Dalej z tyłu - w 1100-konnym potworze Porsche 917-30 - czai się Jochen Mass.
W zasadzie wąska górska droga, prowadząca przez Goodwood Park, ze swoimi siedmioma zakrętami nie jest nadzwyczajnym wyzwaniem. W zasadzie. Tyle że chwilkę przedtem zanim ustawiliśmy się na starcie sportową Alfą Romeo 33/2, na trasę został wezwany ambulans.
Speed-party w ogrodach lorda March nie jest całkiem bezpieczne, ale ma swój specyficzny czar. Można tu w jednym miejscu prześledzić całą historię sportu samochodowego, spotykając auta z wszelkich epok i klas. Od wyścigowego Benza Grand Prix z roku 1908, napędzanego 15,1-litrowym silnikiem o czterech cylindrach, po nowo zbudowanego Auto Union z dwunastocylindrowcem, także przeznaczonego do wyścigów Grand Prix. Startują tu auta do wyścigów torowych i rajdowe bolidy. Indy-Cars spotykają się z wyścigówkami Formuły 1 wszystkich epok. Do tego przyjeżdżają dawni i dzisiejsi idole sportu samochodowego - od Stirlinga Mossa po Lewisa Hamiltona; tu spotyka się Derek Bell z Jensonem Buttonem, a Paul Stewart z Sébastienem Bourdais.
Tymczasem tor uprzątnięto i znów oddano do dyspozycji zawodnikom. A więc włącznik pompy benzyny całkiem w lewo, lekki nacisk na pedał gazu i można przekręcić kluczyk. Ośmiocylindrowy silnik ze swoimi 270 KM mocy budzi się gwałtownie do życia. Alfa 33/2 brała udział w mistrzostwach świata konstruktorów w 1968 roku i dwukrotnie zwyciężyła w 24-godzinnym wyścigu na torze Daytona. Jednak ząb czasu lekko nadgryzł już sportowe auto. Wprawdzie wyścigowy motor ochoczo wspina się do 9600 obrotów na minutę, ale wskazówka obrotomierza pozostaje w miejscu. Mechanik tylko wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko. Rozumiem, dziś jedziemy "na słuch".
Dwóch mistrzów ceremonii ustawia Alfę precyzyjnie na linii startu, trzeci wsuwa klin pod tylne koło. Koncentruję się na starcie, ostrożnie włączam pierwszy bieg. Teraz nie można popełnić błędu. Wsteczny bieg nie ma blokady i jest bardzo blisko pierwszego. Światło zmienia się na zielone. Obroty w górę, zwolnić sprzęgło i Alfa elegancko odrywa się od linii startowej.
Prosta za startem jest już mocno poznaczona śladami startych opon. Potem w tym miejscu odpadną Eddy Cheever w swoim Arrowsie z Formuły 1 oraz Paul Tracy w Mercedesie-Penske. Arrowsa Cheevera zarzuciło podczas przyspieszania i wkrótce potem stracił przednie koło na kostce twardo sprasowanej słomy. Jeszcze bardziej pechowy był jego amerykański kolega - uderzył w obramowanie toru jeszcze podczas dojeżdżania do startu.
Komentarze
auto motor i sport, 2008-09-03 13:28:42
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?