Klasa Hypercarów, która właściwie od tego roku startuje na dobre w mistrzostwach FIA WEC, ma przynieść nowe rozdanie i odświeżyć formułę długodystansowych wyścigów tej najwyższej światowej ligi. W kwestii stylistyki też wiele się zmieni, a powiew świeżości nadejdzie z Francji, bo pokazany światu Peugeot 9X8 prezentuje się wybornie. Dawno nie widzieliśmy tak dobrze wyglądającego bolidu, zwłaszcza że dotychczasowe prototypy serii LMP1 czy LMP2 z daleka były niemalże nie do odróżnienia. W przypadku modelu 9X8 mamy natomiast do czynienia z arcydziełem nie tylko stylistycznym, ale i aerodynamicznym.

Weźmy choćby tylne skrzydło, a raczej jego brak. Każdy wyczynowy samochód wyścigowy czy rajdowy wyposażony jest w mniejszy czy większy tylny spoiler, dbający o odpowiedni poziom aerodynamicznego docisku. Tylny spojler po raz pierwszy pojawił się w wyścigach długodystansowych w Le Mans w 1967 roku i od tej pory stał się niekwestionowaną normą. Od 1971 roku, a więc dokładnie od 50 lat, nie pojawił się żaden samochód bez tylnego spojlera. Tymczasem Peugeot szczyci się tym, że potrafi skonstruować bolid, który nie potrzebuje tego elementu, zapewniając jednocześnie odpowiedni docisk podczas jazdy.
;
Na prezentowanych dziś fotografiach twórcom sesji zdjęciowej udało się dodatkowo wyeksponować nietuzinkowe detale stylistyczno-konstrukcyjne, w tym także charakterystyczne oświetlenie, które pozwoli wyróżnić bolidy Peugeota szczególnie podczas nocnego ścigania na torze. Matthias Hossan, dyrektor stylu Peugeot, umieścił hybrydowy hipersamochód w scenerii brutalistycznej architektury. Fotografie wykonała natomiast Agnieszka Doroszewicz, fotografka mody i hipersamochodów. Była to dla niej okazja do zabawy grą świateł, wydobycia wszystkich kontrastów i cech faktury betonu. Jej zdjęcia, jak czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym, są „jak metafora historycznego, 24-godzinnego wyścigu Le Mans, podczas którego światło zmienia się z upływem kolejnych godzin zmagań”.