A więc Fernando Alonso wylądował w Renault. Czy miękko, okaże się w przyszłym roku. Z Renault Hiszpan zdobył dwa tytuły mistrza, będzie mu więc na pewno lepiej niż w McLarenie, gdzie, jak sam przyznał, "nigdy nie czuł się jak u siebie". W tej sytuacji ostatni znaczący kawałek puzzli, jaki jeszcze musi trafić na właściwe miejsce układanki, to nazwisko kierowcy, który zastąpi Alonso w McLarenie.
Burzliwe losy małżeństwa Alonso i McLarena były jednym z najbardziej gorąco komentowanych seriali sezonu 2007. Zarówno Hiszpan, jak i brytyjski zespół wychodzą z niego z nadszarpniętą reputacją. W zależności od tego komu wierzyć, albo McLaren źle traktował Alonso, faworyzując swojego pupila Lewisa Hamiltona, albo Alonso okazał się owładnięty manią spiskową i nie mógł zrozumieć dlaczego debiutant Hamilton ma równorzędny status jak on - dwukrotny mistrz świata - oraz jak to się dzieje, że Hamilton okazuje się równie szybki jak on.
Fernando Alonso i McLaren po rozwodzie: i kierowca, i zespół kończą małżeństwo z nadszarpniętą reputacją
Jak by nie było, McLaren po raz kolejny pokazał, że z niektórymi kierowcami nie potrafi sobie poradzić, albo raczej nie potrafi stworzyć im "domowej atmosfery". Wie coś o tym również Juan Pablo Montoya.
Z drugiej strony, McLaren - kierowany przez Rona Dennisa - tradycyjnie obu swoich kierowców traktuje równorzędnie, niezależnie od tego kim są. Specjalnego statusu nie miał w 1984 roku dwukrotny mistrz świata Niki Lauda, kiedy w drugim McLarenie znalazł się młody, bardzo szybki i głodny sukcesów Alain Prost. Prost był wyraźnie szybszy niż Lauda, ale dzięki doświadczeniu i sprytowi to Austriak zdobył tytuł przewagą 0,5 pkt. Preferencyjnie traktowany nie był też sam Prost, kiedy cztery lata i dwa tytuły mistrza świata później jego z kolei partnerem został niejaki Ayrton Senna. Sam Senna rzeczywiście był kierowcą numer 1 w sezonie 1993, ale tylko dlatego, że w drugim McLarenie siedział słaby Michael Andretti. Na specjalne traktowanie nie mógł też liczyć Mika Hakkinen, który swoje dwa tytuły (gdyby nie usterki silników, byłyby trzy) zdobył rywalizując nie tylko z Michaelem Schumacherem w Ferrari, ale również ze swoim kolegą z zespołu - Davidem Coulthardem. Jeśli więc Alonso spodziewał się, że pod względem szans (lepszy sprzęt, dobór strategii pit-stopów podczas GP itp.) będzie miał pierwszeństwo przed kimkolwiek, nawet pierwszoroczniakiem, trafił pod niewłaściwy adres.
Zakończyła się też afera szpiegowska numer 2, czyli sprawa znalezienia u Renault materiałów McLarena. W podobnej sytuacji McLaren we wrześniu stracił wszystkie punkty w klasyfikacji konstruktorów i dostał najwyższy "mandat" w historii sportu - 100 milionów dolarów. Przypomnijmy, że wtedy chodziło o materiały Ferrari znalezione u jednego z pracowników, nie w siedzibie zespołu. W nowszej sprawie dane McLarena trafiły do sieci komputerowej Renault, widziało je kilkunastu inżynierów. Werdykt Światowej Rady Sportów Motorowych brzmiał jednak: winny, ale nie nakładamy kary, bo... Renault na tym nie skorzystało.
Komentarze
auto motor i sport, 2007-12-19 15:35:58
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?