Zespół Toyota Gazoo Racing WRT w imponującym stylu zaczął sezon WRC 2020, utrzymując obecnie prowadzenie w klasyfikacji generalnej zespołów oraz trzy z czterech pierwszych miejsc w klasyfikacji kierowców.
Po dwóch rundach – Rajdzie Monte Carlo i Rajdzie Szwecji – Elfyn Evans z Toyoty jest współliderem klasyfikacji kierowców, wraz z Thierrym Neuvillem z Hyundaia, z pięcioma punktami przewagi nad swoim kolegą z zespołu Toyota Sébastienem Ogierem, za którym z kolei jest Kalle Rovanpera, także w Toyocie, ze stratą 7 punktów do Ogiera.
Teraz formę kierowców oraz ich rajdowych maszyn sprawdzi Rajd Meksyku, pierwsza w pełni szutrowa runda sezonu, która startuje już dziś i potrwa do niedzieli 15 marca.
Rajd Meksyku – duże wyzwanie
Rajd Meksyku co roku jest wielkim wyzwaniem dla zawodników i samochodów. Wysokie temperatury i jazda nawet na wysokości dochodzącej do 2737 m n.p.m. - takie warunki redukują osiągi aut spalinowych nawet o 20 proc. Do tego dochodzą też wymagające szutrowe drogi, które mocno dają w kość oponom.
Rajd Meksyku zacznie się w czwartek w Guanajuato od dwóch przejazdów odcinka miejskiego. A potem rajd będzie mieszanką klasycznych meksykańskich prób jak El Chocolate, Las Minas, Otates czy El Brinco po odcinki specjalne stworzone z myślą o fanach w Guanajuato oraz Leon. W sumie kierowcy będą rywalizować 324,85 km podzielonych na 24 odcinki specjalne.
- Ten rajd co roku jest dla nas wielkim sprawdzianem. Od powrotu do WRC cały czas usprawniamy nasz samochód, by w tych warunkach spisywał się jak najlepiej. W zeszłym roku byliśmy zadowoleni z postępów. Zniknęły problemy z przegrzewaniem się jednostki napędowej, prędkości na odcinkach były bardzo dobre. Jestem pewny, że dostarczymy naszym załogom auto, które pozwoli im osiągnąć kolejny świetny wynik - powiedział Tommi Mäkinen, szef zespołu Toyoty.
Zobacz także: premiery Genewy 2020 - serwis specjalny
Komentarze