Land Rover Defender to jedna z największych ikon motoryzacji. Legenda trwa już od ponad 70 lat w praktycznie niezmienionej formie. Kanciaste nadwozie, toporne wnętrze i znakomite właściwości w terenie - to najbardziej charakterystyczne wyróżniki tego modelu.
Ostatnio sam Land Rover, z okazji wyprodukowania 2-milionowego egzemplarza wypuścił specjalną wersję Defendera, a teraz Startech stworzył dzieło o nazwie Land Rover Defender Sixty8. Zbudowano go na bazie przedłużonej wersji 110 Station Wagon. Karoserię pokryto grafitowym lakierem z czarnymi akcentami. Czarne są grill, 18-calowe felgi, dach, lusterka i zderzaki. Elementem mocno wyróżniającym się z przodu jest metalowa osłona, z wygrawerowanym napisem Sixty8.
Do ascetycznej kabiny dodano trochę luksusu. Podgrzewane fotele sportowe obszyto wysokiej jakości, delikatną skórką (która pojawiła się też na desce rozdzielczej), na pedałach zamontowano aluminiowe nakładki, a braki w wyposażeniu standardowym wypełniono systemem audio od Alpine'a, nawigacją GPS oraz kamerą cofania.
Pod maską bez rewolucji. Defendera Startech napędza 2.2-litrowa jednostka Diesla o mocy 122 KM i 360 Nm. Auto nie poraża osiągami, bo nie o to tutaj chodzi. Krótkie przełożenia skrzyni biegów, terenowe opony BF Goodrich All-Terrain A/T i niewielka moc przekładają się przyspieszenie do setki w czasie 15.8 s i prędkość maksymalną rzędu 145 km/h.
Chętni na to auto muszą się śpieszyć, bowiem produkcja jest ograniczona zaledwie do 68 sztuk. Każdą z nich wyceniono na €67,990 za wersję 5-drzwiową oraz €69,900 za auto z siedmioma siedzeniami.
Ostatnio doszły nas słuchy, że nowy Defender ma być produkowany w Polsce, choć ta decyzja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.
Komentarze
auto motor i sport, 2015-07-28 10:34:48
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?