Pierwsi zrobili to Amerykanie, zakazując sprzedaż aut VW z silnikami wysokoprężnymi. Żeby tamtejsi dealerzy nie zbankrutowali, zarząd Volkswagena postanowił dopłacić im za każdy sprzedany egzemplarz. To dla nich niezła motywacja do podnoszenia słupków sprzedaży.
Teraz, po Stanach Zjednoczonych zakaz wprowadza Szwajcaria. I nie chodzi im tylko o samochody z Wolfsburga, ale o wszystkie modele z wadliwymi silnikami Diesla, a więc też o Skody, Seaty czy Audi. W sumie ok. 180 000 pojazdów.
Thomas Rohrbach, rzecznik Szwajcarskiego Federalnego Urzędu Dróg stwierdził, że zakaz sprzedaży dotyczy aut z silnikami 1.2 TDI, 1.6 TDI oraz 2.0 TDI. We wszystkich miały być montowane felerne sterowniki.