Ford Ecosport w swojej niezbyt długiej historii doczekał się drugiej generacji. Choć jego pierwsze wcielenie spotkać można wyłącznie na drogach Ameryki Północnej i Południowej, gdzie był oferowany, to jego druga generacja miała być samochodem globalnym, oferowanym w prawie 100 krajach. Mimo to, do nas ten mały SUV nie dotarł.
Kiedy jednak patrzymy na auto, dochodzimy do wniosku, że chyba nie ma czego żałować. Zbudowany na płycie podłogowej aktualnej Fiesty, crossover sprawia wrażenie taniego, co by nie powiedzieć tandetnego. O ile przód oraz wnętrze są w stanie się jeszcze jakoś wybronić, to tył auta przypomina produkty „made in china”, przynajmniej na zdjęciach.
 |
 |
W Genewie swoją premierę ma wersja „S”. Jej znakiem rozpoznawczym nie jest jednak ryczące V6 przeszczepione z Mustanga, ale… nowy kolor lakieru Deep Impact Blue, wykończone na czarno alufelgi, dach i lusterka oraz plastikowa nakładka, którą szumnie nazywają dyfuzorem.
Co wydaje się jednak najbardziej znaczącą zmianą dla potencjalnych klientów na świecie to brak koła zapasowego zamontowanego na tylnej klapie. Pozwoliło to na zmianę sposobu jej otwierania, co pozytywnie wpłynęło na walory praktyczne pojazdu, choć zabrało mu resztkę off-roadowego stylu, który posiadał.
