Stając przed zadaniem przybliżenia Wam najnowszego wcielenia Audi R8 nie bardzo wiemy od czego zacząć. Od wiadomości złych, dobrych, a może wszystkie są dobre? Część z nich będziecie musieli ocenić sami.
Nie wystawiając niczyjej cierpliwości na próbę, dobrze będzie zacząć od kwestii najważniejszej w przypadku tego modelu, mianowicie od jego serca. Okazuje się, że Audi nie zdecydowało się poddać modzie downsizingowi, jak ostatnio uczyniło to nawet samo Ferrari w modelu 488 GTB, i pozostało wierne dużemu wolnossącemu silnikowi V10 o pojemności 5,2 l. Temu silnikowi i żadnemu innemu. W nowym R8 nie znajdziemy już V8, z którym 9 lat temu wkroczyło w świat super samochodów. Zwolennicy tej jednostki będą musieli pocieszyć się jednym z dwóch wariantów mocy jakie oferuje teraz silnik V10. W standardzie wykrzesano z niego 540 KM, a w wersji „plus” moc wzrasta do 610 KM! To ogromna moc, która stawia nowe R8 na równi z jeszcze pachnącym świeżością Lamborghini Huracan.
![]() |
|
Choć osiągi auta są więcej niż imponujące, to chyba nikogo to nie dziwi. R8 w mocniejszej wersji mknie „setką” po upływie zaledwie 3,2 s, a jego wskazówka prędkościomierza zatrzyma się dopiero na wartości 330 km/h. Wszystko to przy akompaniamencie centralnie umieszczonego silnika, który teraz brzmi jeszcze ostrzej i głębiej. Podane wyżej cyferki mają szansę bytu nie tylko dzięki V-dziesiątce, ale również 7- biegowej skrzyni S-tronic czy napędowi Quattro, który potrafi przenieść 100% mocy na przednią lub tylną oś. Nie bez znaczenia jest też dieta, którą poddano R8. Wynik 1454 kg był możliwy do uzyskania po tym, jak auto „zrzuciło” 50 kg w stosunku do swojego poprzednika.
Jeśli ktoś przypadkiem przegapi premierę nowej R-ósemki, to i tak nie pomyli jej z niczym innym. To dlatego, że nowe superauto z czterema pierścieniami na masce wygląda jak jego poprzednik, tyle że po konkretniejszym face-liftingu. Sylwetka auta jest niemal identyczna, choć każdy jego element jest bardziej kanciasty, mniej obły niż w poprzedniku. Wyraźniejsza jest każda linia, która gładko i sensownie przechodzi w następną, tworząc spójną i niesamowicie muskularną całość przylegającą do jezdni.
![]() |
![]() |
Wnętrze auta to również udana reinterpretacja tego, co było już w poprzedniku. Jest jednak dużo nowocześniejsze z kilkoma wyraźnymi, sportowymi akcentami. Uwagę od razu przyciąga fantastycznie wyglądająca kierownica z wystającymi łopatkami oraz dwoma dużymi przyciskami „start/stop” i „drive select”. Wprost rozbudza wyobraźnię. Inne warte zainteresowania detale to drążek skrzyni biegów oraz ciekawie zaprojektowany panel klimatyzacji. Nie można nie wspomnieć o wirtualnym kokpicie, który znamy już z nowego Audi TT. Ekran o przekątnej 12,3 cala zastępuje nie tylko tradycyjny zestaw wskaźników ale także ekran systemu MMI. Wszystkie informacje wyświetlane są teraz za kołem kierownicy.
Audi R8 nigdy nie było najtańszym autem w ofercie tego producenta, ale nie było też nigdy najdroższym super carem. Jego sprzedaż rozpocznie się w lecie tego roku, a ceny rozpoczynać będą się od 165 tys. € za wersję podstawową z silnikiem 540 KM i 187,400 € za wersję „plus”. W standardzie nie dostaniecie niestety laserowych reflektorów przednich oświetlających 600 metrów drogi przed pojazdem. Całe szczęście znalazły się na liście wyposażenia dodatkowego, więc nie zapomnijcie ich zaznaczyć konfigurując swoje auto marzeń.